Добавил:
Upload Опубликованный материал нарушает ваши авторские права? Сообщите нам.
Вуз: Предмет: Файл:
barok_metod.doc
Скачиваний:
1
Добавлен:
14.11.2019
Размер:
331.26 Кб
Скачать

Nadobna Paskwalina

(fragmenty)

(Opis Paskwaliny):

A wprzód włos po ramionach płynął bursztynowy,

Który, kiedy dosięgło słońce więc jej głowy,

Zajmował się płomieniem przez ciche pioruny

Niecąc reperkusje i żarliwe luny

Po kosztownych pokojach. Smukowniejsze czoło

Nad alabastr gładzony wydane wesoło

Brwi puszyły, niebieskim rownając się łukom

Od słońca odrażonym, oczy – dwiemy krukom,

Wielkie i otworzone...

Nos w miarę pociągniony jagody różane

Śliczną dzielił ideą, które – pomieszane

Na pół ze krwi i mlekiem – tym wyłączności w sobie

Miały więcej, kiedy wstyd przyrumienił obie.

Usta krwawsze nad korał słodko się spoiły,

Czym by do smakowania sposobniejsze były

I mordentów przyjemnych. Szyja z żadnym śniegiem

Tatarskim nie równała, która swoim szeregiem

Droga sznura perłowa wkoło opasała

Aż gdzie dalej natura wstydem warowała.

Pierś zupełna i biała na wierzch się dobywa

Kształtem dwu pomagranat, której cześć pokrywa

Subtelna bawełnica, a część do wpół nagiej

Wydawa się na wymiot. Wszystkie by posągi

Oddałbym z połowicą świata,

Żeby, co zazdrościwa kryje dalej szata,

Mógł przeniknąć! Ale dosyć ciekawemu oku

Z tego tylko, co widzi, cieszyć się obroku.

(...)

Położywszy na trawie skronie mlekoliczne

Zaśnie twardo nadzwyczaj. Zapalą się śliczne

Różańcem mu jagody, tocząc pot perłowy –

Oczy słodko błyskały – raz z niebieskiej głowy

Na wierzch się dobywając, raz mrużąc obłoki

Do wpół nieprzywierane. Z piersi duch głęboki

Ognie żywe wyziewał. Skąd wszystkie do koła

Gotowym się płomieniem zajmowały zioła,

Drzewa same pałały, z sobą się szarzając

Jednostajnym pożarem – i po nich latając

Bażanci feniksowie – powietrze ogniste

Skrzydły siekli złotemi (...)

(...) za miasto poleci

I tam s desperacyjej6

Upatrzywszy z między drzew piękniejszych szeregu

Mirt stojący przed rzecznym złotorunnym brzegu –

Na onym się obiesi. Chrośnie przeszyniona gałąź

Pod nim. Skąd drogą sznurą zaciągniona

– Jako dźdżem kryształowym rózdze swej makówka

Ciężka bywa – uwiśnie złotowłosa główka,

Wiatrom dawszy kędziory. Karczek z mlekolicznej

Spadnie szyje na dół – wzrok pomrużywszy śliczny,

Skrzydełka go opuszczą, róże wszystkie zmieni.

I z ustek koralowych ślinę srebrną wspieni,

Dziecinnemi pracując śmiertelnie piersiami

A raz niespokojnemi tylko drgnie nóżkami.

Pasek Jan Chryzostom (1636–1701) – pamiętnikarz. Uczęszczał do szkół jezuickich, przez 11 lat służył w wojsku, potem ożenił się i osiadł na roli w Krakowskiem. Miał nieustanne zatargi z sąsiadami i procesował się zawzięcie; za pogwałcenie spokoju skazano go w r.1700 na banicję wieczystą, lecz wyrok pozostał niewykonany. Obdarzony niepospolitym talentem literackim, napisał u schyłku życia autobiografię, będącą zarazem barwnym obrazem współczesnego życia podczas wojny (świetne sceny batalistyczne) i pokoju; gdzie pamięć nie dopisała, nadrabiał fantazją. P. jest typowym reprezentantem przeciętnej umysłowości swoich czasów. Dzieło P. zachowało się w odpisie z w. XVIII, bez początku i bez końca, obejmującym lata 1656–88; drukiem ogłoszono je dopiero w XIX w. (fragmenty 1821, całość 1836 pt. Pamiętniki).

(Mały słownik pisarzy polskich. Warszawa, 1975.– S.155)