Добавил:
Upload Опубликованный материал нарушает ваши авторские права? Сообщите нам.
Вуз: Предмет: Файл:
Kraszewski Ignacy - Dzieje polski 29 - Saskie o...doc
Скачиваний:
0
Добавлен:
04.01.2020
Размер:
1.32 Mб
Скачать

I wieczorki dla fraucymeru, na które przychodzili do tańca wyżsi oficjaliści I wojskowi.

Panna Aniela strasznie noskiem kręciła...

tego, czego ona chciała, nie było wcale.

Dosłyszała, że fraucymer w ogóle pogardliwie traktowano i przezywano panny do niego należące łowczankami.

Usiłowała więc wydobyć się z ogółu łowczanek jako panna strażnikówna trocka, ale nie chciano tego rozumieć.

Miała nadzieję być powiernicą i przyjaciółką hetmanowej, a pobywszy tu dni kilka przekonała się, że tego dostąpić nie będzie mogła.

Zyskała tylko, że ją czasem używała księżna do czytania na głos francuskich komedii i do pisania mało znaczących listów, bo gdy poufne potrzeba było ekspediować, pisała je sama, bez ortografii niepoprawnie, lecz nie zwierzając ich nikomu.

Tołłoczko prawie teraz nie opuszczał Wysokiego, zabiegając około panny Anieli.

Pozbawiona wszelkich innych kawalerów i nadziei, przekładając go, dla stosunków, nad Bujwida, powoli strażnikówna oswajać się zaczęła z myślą, że mogłaby wyjść w ostatku i za niego.

Z domu swego obiecywała sobie uczynić rezydencją przyjemną, która by dystyngowane towarzystwo przyciągała.

Ostrożna jednakże, w ostateczności dopiero gotową była zaspokoić się Tołłoczką.

Wysokie, czasu pobytu obojga hetmanostwa, choć miało pozór pański, dwór liczny, petentów i klientów oblegających je mnóstwo, dla oszczędności, bo w złych interesach był hetman, utrzymywano na stopie bardzo niewykwintnej dni powszednich, tak że panna Aniela za swój miły grosz musiała sobie coś kupować na miasteczku, aby nie mrzeć głodem.

Przy gościach zbytek był czasem wielki, potem nagle taki wikt, że i na folwarku gorszym być nie mógł.

W ogóle ładu brakło, a nikt go zaprowadzić nie umiał.

Księżnej życie wydawało się bardzo czynne, choć nie robiła nic.

Nie nadszedł dla niej jeszcze ten wiek, gdy nabożeństwo zastępuje wszystko.

Hetmanowa chciała być młodą i ładną, i była nią jeszcze, ale nie taką czarującą jak w pierwszej młodości, gdy dla niej wszyscy głowy tracili.

Zabawiała się więc, jak mogła; naprzód pisaniem listów, intrygami politycznymi i komerażami, na ostatek haftami, do których u krosien zasiadało mnóstwo ubogich dziewcząt, a te dla niej całe suknie, płaszcze, białe hafty i na jedwabiach kolorowe wyszywały.

Sama hetmanowa rysunki wynajdowała, kolory dobierała i komponowała te cuda, którymi potem stroje jej się odznaczały.

Panna Aniela, której do pomocy w tym zażyć chciała, okazała się zupełnie niezdolną.

W jej przekonaniu były to rękodzieła, których szlacheckie paluszki dotykać nie były powinny.

Do stołu, choćby gości nie było, a rzadko się dzień trafił aby ktoś nie przyjechał, zasiadało osób przynajmniej dwadzieścia kilka.

Ale tu rozmowy bardzo trywialne toczyły się w polskim języku i przypominały rubasznością Bujwida.

Księżna hetmanowa była zalotną i sentymentalną, miała zawsze kogoś w myśli i sercu, ale na oko surowszej nad nią nie było.

Im sobie więcej pozwalała może, tym dbała mocniej o to, ażeby zachować w tajemnicy...

serdeczne stosunki.

W czasie wielkich uroczystości kościelnych surowo pilnowano, aby dwór się od nich nie uwalniał i do kościoła uczęszczał.

Panna Aniela też była zmuszoną siedzieć z księżną godzinami na nabożeństwach.

Słowem utrapień w tym życiu było mnóstwo, a rozrywek i zabaw bardzo mało.

Nie śmiała się skarżyć o to nawet przed Tołłoczką, który na osłodę tej egzystencji tyle tylko mógł, że cukierki wykwintne, czekoladę i przysmaki różne przywoził.

Po nocach biedna strażnikówna łzami się zalewała.

Nie poszczęściło się pannie strażnikównie w Wysokiem, ale nadto była dumną, aby się do tego przyznała, owszem umiała wesołą przybrać postawę i nie okazać po sobie ani księżnie, iż się tu we wszystkim zawiodła.

Jeden Tołłoczko wiedział, co o tym trzymać.

Ten biedaczysko, do panny się coraz więcej przywiązując, popadł przez to w niewolę i mógłby był narzekać na nieopatrzność własną, że się tak dał zakuć, ale miłość mu wszystko słodziła.

Panna w duszy się z niego śmiała, ale go nie zrażała, aby mieć choć jednego sługę na rozkazy.

Ale nikt na tym nie wyszedł lepiej nad panią hetmanową, która nigdy Tołłoczki na usługi swe tak wylanym nie miała jak teraz, gdy się od niej i przez nią ręki Anieli spodziewał.

Hetmanowa miała interesów mnóstwo, które jej zastępowały miłostki dawne i intrygi romansowe, a do tych Tołłoczko ciągle był potrzebny.

Mogła się nim posługiwać jak chciała, ani mruknął.

Nawet w potrzebach swych pieniężnych, gdy bez wiedzy hetmana pożyczkę zaciągnąć na prosty oblig była zniewoloną, Tołłoczko musiał albo sam dać, lub kapitalistę znaleźć, który by bez zastawu, bez wnoszenia do akt dokumentu, pieniądze chciał wyliczyć.

Соседние файлы в предмете [НЕСОРТИРОВАННОЕ]