Добавил:
Опубликованный материал нарушает ваши авторские права? Сообщите нам.
Вуз: Предмет: Файл:

Zygmunt Bauman - socjologia

.txt
Скачиваний:
1
Добавлен:
10.07.2022
Размер:
511.55 Кб
Скачать
Zygmunt Bauman

socjologia
Tytut oryginaіu Thinking Sociologically

Copyright (c) 1990 by Zygmunt Bauman
Ali rights reserved
First published 1990 in England by Basil Blackwell Ud,
108 Cowley Road, Oxford, 0X4 1JF
Copyright (c) 1996 forthe Polish translation by Zysk i S-ka
Wydawnictwo s.c., Poznaс fitBttf^TPKA
Copyright (c) for the co^^y SiiatSatelflftWa^^Si^^ia1^.
Luserke Uniwersytetu Warszawiacy al Nowy Њwiat 69,00-046 WarsЈM» tel. 620^3-il w. 2»5.2f6
Biblioteka WDiNP UW
Spis treњci
Podziкkowania 6 Wprowadzenie 7
1. Wolnoњж i zaleїnoњж 27
2. My i oni 44
3. Obcy 61
4. Razem i osobno 78
5. Dar i wymiana 96
6. Wіadza i wybуr 114
7. Przetrwanie a obowi№zek moralny 131
8. Natura i kultura 147
9. Paсstwo i narуd 167
10. Porz№dek i chaos 184
11. Jak sobie dajemy radк w їyciu 201.
12. Drogi socjologii 221


1098011153
Wydanie I ISBN83-7150-151-X
Zysk i S-ka Wydawnictwo s.c.
Ul. Wielka 10,61-774 Poznani
Pax 526 326, Dziaі handlowy tel./fax 532 751, Redakcja tel. 532 767
Skіad komputerowy dtp Marek Barіуg Poznali, tel./fax 231 610
Prihiai In Gemmy by ELSNERDRUCK-BcrIin

Podziкkowania
Narodziny tej ksi№їki niesprawiedliwie pozostaіyby zwi№zane tylko z moj№ osob№, gdybym nie wspomniaі tutaj Tima Goodfellowa, Simona Prossera, Tr№cy Traynor, Kate Chapman i Helen Jefn-ey. Kaїde z nich na swуj sposуb, dziкki wspaniaіym pomysіom, entuzjazmowi, delikatnym sugestiom i kompetentnym poradom w kwestiach wydawniczych, przyczyniіo siк do powstania niniejszej pracy. Jest oczywiњcie takїe niezliczona mnogoњж innych osуb, bez ktуrych nie zostaіaby ona obmyњlona, napisana i opublikowana. Poњrуd nich szczegуlne miejsce naleїy siк moim kolegom i studentom: ksi№їka ta rodziіa siк w trakcie rozmуw z nimi. Chociaї myњli siк i pisze zawsze w pierwszej osobie, s№ to jednak czynnoњci spoіeczne.

Wprowadzenie
Po co nam socjologia?
Sіowo "socjologia" moїna rozumieж na rуїne sposoby. pierw stan№ nam przed oczyma dіugie rzкdy pуіek biblioteczi ciasno upchanych ksi№їkami. W ich tytuіach, podtytuіach w spisie treњci pojawia siк wіaњnie owo sіуwko "socjologia przede wszystkim z tej przyczyny bibliotekarze umieszczaj№ їki w jednej grupie). Autorzy tych prac nazywaj№ siebi< cjologami (a przynajmniej tak s№ zaklasyfikowani w ka< i ksiкgowoњci swojej uczelni czy instytutu badawczego). W za ksi№їkami i autorami pojawia siк myњl o zasobie wiedzy, nagromadziіa siк przez dіugie lata uprawiania socjologii on nauczania. W ten sposуb rodzi siк pojкcie socjologii jako pe wspуlnej tradycji: jest to zbiуr informacji, ktуre wchіon№ж, trawiж i przyswoiж musi kaїdy nowicjusz chc№cy zostaж soc giem albo chociaї tylko zorientowaж siк w tym, co socjologi do zaoferowania. Moїna wreszcie uj№ж socjologiк w ten sp by zawarі siк w jej pojкciu takїe staіy dopіyw nowoњж odpowiednich pуіkach bibliotecznych pojawiaj№ siк kolejne torki); teraz mielibyњmy na wzglкdzie przede wszystkim p nieprzerwanie prowadzon№ dziaіalnoњж: nie wygasaj№c№ pasj dawcz№, konfrontowanie nabytej wiedzy z nowymi ustalei oraz staіe jej wzbogacanie, ktуre jest zarazem jej przek;
caniem.
Takie myњlenie o socjologii wydaje siк naturalne i oczy\ Koniec koсcуw, to wіaњnie w ten sposуb odpowiadamy najcz< na pytanie typu: Co to jest X? Kiedy ktoњ pyta, na przy Co to jest lew?, prowadzimy zainteresowanego przed odpowi klatkк w zoo, aby pokazaж zwierzк z gatunku Panthera Kiedy ktoњ nie znaj№cy jкzyka polskiego pyta: Co to jest oіу^ najszybsz№ i najіatwiejsz№ odpowiedzi№ bкdzie wyci№gi

8_________________________________Socjologia
odpowiedniego przedmiotu z szuflady biurka. W obu przypadkach ujawniamy wiкџ, ktуra і№czy dane sіowo z danym obiektem. Powiadamy, їe sіowa oznaczaj№ odpowiednie przedmioty, a wiкc wystкpuj№ w ich zastкpstwie i odsyіaj№, jak w naszych przykіadach: jedno do drapieїnika, drugie do narzкdzia pisarskiego. Pokazanie przedmiotu, do ktуrego odnosi siк wyjaњniane sіowo (pokazanie desygnatu), jest wіaњciw№ i uїyteczn№ odpowiedzi№ na zadane pytanie. Otrzymawszy j№, wiemy juї, jak uїywaж nie znanego nam dot№d sіowa: w odniesieniu do czego, w jakich kontekstach i w jakich warunkach. Tego wіaњnie ucz№ wspomniane odpowiedzi: jak poprawnie uїywaж danego sіowa.
Jednakїe odpowiedџ taka maіo mуwi o samym przedmiocie, ktуry wskazano jako desygnat kіopotliwego sіowa. Wiem juї teraz, jak przedmiot ten wygl№da i w przyszіoњci potrafiк go rozpoznaж jako obiekt zastкpowany przez wyjaњniony termin. Poїytek z owej wiedzy bкdzie jednak niewiele wiкkszy. Dlatego dowiedziawszy siк, jaki przedmiot jest oznaczany przez pewne sіowo, najpewniej bкdк chciaі postawiж dalsze pytania: Czym szczegуlnym siк on charakteryzuje? Co go rуїni od innych przedmiotуw na tyle, їeby usprawiedliwione byіo stworzenie odrкbnej nazwy? Wiem juї, їe to jest lew, ale lew nie jest tygrysem. To jest oіуwek, ale oіуwek nie jest dіugopisem. Jeњli poprawne jest nazwanie tego oto zwierzкcia lwem, niepoprawne zaњ - tygrysem, to musi istnieж coњ takiego, co przysіuguje lwom, a czego pozbawione s№ tygrysy (co sprawia, iї lew jest tym, czym nie jest tygrys). Jest przeto jakaњ rуїnica, ktуra lwy oddziela od tygrysуw, i to dziкki znajomoњci tej rуїnicy, nie zaњ dziкki informacji, jaki przedmiot zastкpuje sіowo, dowiadujemy siк naprawdк, czym s№ lwy.
Tak wiкc pierwsze odpowiedzi na pytanie o socjologiк nie mog№ nas w peіni zadowoliж. Trzeba zastanowiж siк trochк gікbiej. Kiedy dowiedzieliњmy siк, їe sіowo "socjologia" oznacza pewien zasуb wiedzy, a takїe poczynania, ktуre wykorzystuj№c tк wiedzк, wzbogacaj№ j№ i zmieniaj№, musimy teraz zapytaж, co to za wiedza i co to za poczynania. Co w nich jest takiego, їe czyni je wіaњnie "socjologicznymi"? Co rуїni je od innych rodzajуw wiedzy i innych poczynaс, ktуre odwoіywaж siк musz№ do pewnych informacji? Jedn№ z pierwszych rzeczy, ktуr№ dostrzeїemy, przygl№daj№c

Wprowadzenie
siк w bibliotece pуіkom z pracami socjologicznymi, bкdzii siedztwo pуіek inaczej oznaczonych. W wiкkszoњci bibi:
uniwersyteckich nie opodal znajd№ siк zapewne regaіy z napis historia, nauki polityczne, prawo, ekonomia, polityka spoіei Bibliotekarze, ktуrzy pуіki te ustawili jedna obok drugiej, i najpewniej na wzglкdzie wygodк czytelnikуw. Zakіadali (m przypuњciж), їe osoby buszuj№ce poњrуd ksi№їek socjologicz od czasu do czasu mog№ chcieж siкgn№ж po jak№њ pracк z hii czy nauk politycznych i їe zapewne o wiele rzadziej bкd№ ch skorzystaж z dzieі na temat fizyki czy inїynierii mostуw. Mу inaczej, bibliotekarze uznali, їe to, o czym traktuje socjoli jest jakoњ spokrewnione z obiektami, ktуre oznaczaj№ takie s jak "politologia" czy "ekonomia", a takїe, їe rуїnica pomi ksi№їkami socjologicznymi a tymi, ktуre znalazіy siк na wp dzie niesocjologicznych, ale pobliskich regaіach, jest mniej i i wyraџna niї rуїnica pomiкdzy socjologi№ a - powiedzm chemi№ lub medycyn№.
Trudno mi zarкczyж, czy na pewno takie myњli chodziі;
gіowie biblitekarzom, nie ulega jednak w№tpliwoњci, їe post sіusznie. Obszary wiedzy, ktуrych dotycz№ ksi№їki z s№siaduj№ regaіуw, rzeczywiњcie maj№ wiele wspуlnego. Wszкdzie ch o њwiat ludzkich dzie і: o ten fragment czy aspekt њw na ktуrym odcisn№і siк њlad ludzkiej aktywnoњci, a ktуry bez i aktywnoњci w ogуle by nie zaistniaі. Historia, prawo, ekono nauki polityczne, socjologia - w kaїdej z tych dziedzin bad zastanawiaj№ siк nad ludzkimi poczynaniami i ich konseki cjami. To jest im wspуlne i na tym polega ich istotne pokrev stwo. Jeњli jednak wszystkie te nauki poruszaj№ siк po tym sai terytorium, to co je w koсcu od siebie rуїni? Cуї to za "zasadr rуїnica" usprawiedliwia podziaіy i osobne nazwy? Na ji podstawie powiadamy, їe niezaleїnie od wszystkich podobia i pokrewieсstw, jeњli chodzi o obiekty zainteresowania, his nie jest jednak socjologi№, ta zaњ nie jest politologia?
Odruchowo moїna na to pytanie udzieliж prostej odpowi< rуїnica pomiкdzy tymi dyscyplinami nauki odzwierciedla rуї w badanym przez nie њwiecie. Te same ludzkie dziaіania aspekty owych dziaіaс rуїni№ siк miкdzy sob№, a poszczeg

10 Socjologia
nauki tylko rejestruj№ уw fakt. Odruchowo powiemy wiкc, byж moїe, iї historia zajmuje siк dawnymi ludzkimi czynami, ktуre teraz juї siк nie dziej№, socjologia zaњ zajmuje siк obecnymi poczynaniami albo takimi ich wіasnoњciami, ktуre nie zmieniaj№ siк wraz z upіywem czasu. Antropologia, mуwiіoby siк dalej, bada dziaіania ludzi їyj№cych w spoіecznoњciach dalekich i bardzo odmiennych, podczas gdy socjologia uwagк sw№ koncentruje na zdarzeniach, ktуre rozgrywaj№ siк w naszym (cokolwiek miaіoby to znaczyж) spoіeczeсstwie. W przypadku innych krewniakуw socjologii "prosta" odpowiedџ robi siк trudniejsza, ale prуbowaж moїna, zatem nauki polityczne rozwaїaj№ zdarzenia zwi№zane z wіadz№ i rz№dzeniem; ekonomia - poczynania dotycz№ce wykorzystania zasobуw, produkcji dуbr i ich rozprowadzania; prawo zajmuje siк normami, ktуre reguluj№ ludzkie zachowania, a takїe sposobami, na ktуre normy owe s№ formuіowane, narzucane i chronione... Nawet bez dalszych prуb definicyjnych іatwo juї zauwaїyж, їe zmierzamy w kierunku wniosku, iї socjologia zajmuje siк swego rodzaju resztkami: karmi siк tym, czym wzgardziіy inne dyscypliny. Im wiкcej tamte wziкіy pod swe lupy, tym mniej zostawaіoby dla socjologуw, co sugerowaіoby, їe ludzki њwiat skіada siк z ograniczonej liczby faktуw, ktуre czekaj№, aby. je pozbieraж i zgodnie z ich natur№ porozkіadaж do szuflad rуїnych specjalnoњci naukowych.
^ Z ow№ "prost№" odpowiedzi№ na nasze pytanie kіopot jest taki sam jak z wiкkszoњci№ przekonaс, ktуre wydaj№ siк oczywiste i niew№tpliwie prawdziwe, a pozostaj№ takimi tylko do chwili, gdy zaczynamy zagікbiaж siк w milcz№ce przesіanki owej klarownoњci i prostoty. Sprуbujmy przeto odtworzyж, dlaczego odpowiedџ nasunкіa nam siк tutaj "odruchowo" jako naturalna i klarowna.
Po pierwsze, sk№d bierze siк przekonanie, їe ludzkie dziaіania dziel№ siк na pewn№ liczbк wyraџnie rozgraniczonych typуw? Bierze siк st№d, iї w ten sposуb zostaіy poklasyfikowane i obdarzone oddzielnymi nazwami (dziкki czemu wiemy, kiedy mуwiж o polityce, kiedy o gospodarce, kiedy o kwestiach prawnych, a takїe, gdzie czego szukaж). Co wiкcej, przekonanie to opiera siк na fakcie, їe istniej№ grupy rzetelnych ekspertуw, osуb uczonych i wiarygodnych, ktуre domagaj№ siк dla siebie wyі№cznego

Wprowadzenie
prawa do tego, aby badaж pewnego typu ludzkie przedsiкwzi fachowo je oceniaж i udzielaж w ich sprawach porad. Zrу jednak nastкpny krok i zapytajmy, sk№d w ogуle wiemy, jaki њwiat ludzki "w sobie", to znaczy zanim jeszcze zostanie dzielony miкdzy nauki ekonomiczne, polityczne i spуіce Z caі№ pewnoњci№ wiedza na ten temat nie moїe pochc z naszego osobistego doњwiadczenia. Nie jest bynajmniej tal dawniej їyliњmy ekonomi№, a teraz їyjemy polityk№; podrуї z glii do Stanуw Zjednoczonych nie przenosi nas z socjolog! antropologii; starzej№c siк o rok, nie wzrastamy z historii v cjologiк. Jeњli w krкgu naszego codziennego doњwiadczenia trafimy dokonaж takich odrуїnieс i jedne swoje czynnoњci zali do politycznych, inne zaњ do ekonomicznych, dzieje siк tak 1 za spraw№ wpojonej nam wczeњniej umiejкtnoњci takiego graniczania. Tym przeto, co znamy, nie jest њwiat sam w si lecz nasze w nim poczynania; poruszamy siк w krкgu nas obrazu њwiata, w ramach modelu zіoїonego z segmen ktуre uzyskaliњmy dziкki jкzykowi i wychowaniu.
Dlatego teї trzeba powiedzieж, їe zrуїnicowanie nauko\ dyscyplin bynajmniej nie odzwierciedla їadnego "naturain podziaіu њwiata. Przeciwnie, to podziaі pracy pomiкdzy na wcami zajmuj№cymi siк ludzkimi czynnoњciami (pogікbiany cze przez izolacjк ekspertуw i wyі№cznoњж praw do decydow co naleїy do danej dyscypliny, a co nie naleїy) rzutowany na mapк ludzkiego њwiata, ktуra zawiera siк w naszych urny;
i kierunkuje poczynania. To уw podziaі pracy nadaje struі њwiatu, w ktуrym їyjemy. Jeњli chcemy wiкc rozwi№zaж zag i odkryж, gdzie kryje siк tropiona "zasadnicza rуїnica", najli bкdzie przyjrzeж siк praktykom wyodrкbnionych dyscyplin, w rych zrazu chcieliњmy widzieж odzwierciedlenie naturalnej s tury њwiata. Juї teraz moїna przypuњciж, їe to wіaњnie praktyki rуїni№ siк przede wszystkim, їe zatem jeњli w c mуwiж tu o odzwierciedlaniu, to co innego jest oryginaіem, innego odbiciem, niї nam siк na pocz№tku wydawaіo.
W jaki wiкc sposуb rуїni№ siк od siebie poczynania rуї dziedzin badawczych? Po pierwsze, bardzo niewielka - w ogуle - wystкpuje miкdzy nimi rуїnica, jeњli chodzi c

12 Socjologia
postawк wobec tego, co wybieraj№ jako obiekt swoich studiуw;
wszystkie te dyscypliny odwoіuj№ siк do tego samego zespoіu reguі. Wszкdzie widzimy usilne staranie, aby zebraж wszystkie istotne fakty; wszyscy chc№. byж pewni, їe fakty s№ prawdziwe, їe odpowiednio je sprawdzono, a џrуdіa informacji byіy wiarygodne. W kaїdej z tych dziedzin zabiega siк o to, iїby wypowiedzi na temat owych faktуw uj№ж w formк jasn№, niedwuznaczn№ i pozwalaj№c№ na wielokrotn№ ich weryfikacjк w rуїnych warunkach; wreszcie powszechne jest d№їenie do tego, aby unikaж albo eliminowaж sprzecznoњci pomiкdzy stwierdzeniami, dziкki czemu w zasobie prawd danej nauki nie znajd№ siк takie, ktуre nie mog№ byж jednoczeњnie prawdziwe. Mуwi№c krуtko, wszystkie te dziedziny usiіuj№ speіniж obietnicк, iї bкd№ zdobywaж i prezentowaж swe ustalenia w sposуb odpowiedzialny (to znaczy taki, co do ktуrego panuje przekonanie, iї prowadzi do prawdy), dlatego teї gotowe s№ stawiж czoіo wszelkiej krytyce albo rezygnuj№ ze stwierdzeс, ktуre jej nie wytrzymuj№. Rуїnica nie polega zatem na sposobie, w jaki siк pojmuje i urzeczywistnia cel badaс oraz to, co stanowi o ich wartoњci: odpowiedzialnoњж. Co wiкcej, najprawdopodobniej w niczym nie pomog№ nam rуwnieї i inne aspekty naukowych poczynaс badawczych. Wszyscy, ktуrzy uwaїaj№ siк i s№ uznawani za naukowych ekspertуw, jak siк wydaje, przyjmuj№ podobne strategie gromadzenia i przetwarzania informacji. Po pierwsze wiкc, obiekt swych zainteresowaс њledz№ w naturalnym otoczeniu (na przykіad zachowania ludzi podczas codziennych zajкж domowych, w miejscach publicznych, przy pracy b№dџ przy rozrywce) albo teї w starannie zaplanowanych i kontrolowanych warunkach eksperymentalnych (na przykіad reakcje ludzi obserwowanych w specyficznych sytuacjach albo teї ich odpowiedzi na pytania tak sformuіowane, aby wyeliminowaж wpіyw zakіуcaj№cych czynnikуw). Po drugie, jako wyjњciowych faktуw uїywaj№ uwiarygodnionych wynikуw dawnych obserwacji (zapisуw parafialnych, spisуw statystycznych, archiwуw policyjnych). Wszyscy teї naukowcy posіuguj№ siк tymi samymi reguіami logiki, kiedy z nagromadzonych i zweryfikowanych informacji o faktach wysnuwaj№ wnioski, a takїe dowodz№ ich sіusznoњci b№dџ niesіusznoњci.

Wprowadzenie
Wydaje siк zatem, їe nadziejк na wykrycie poszukiw "zasadniczej rуїnicy" wi№zaж moїemy juї tylko z rodzajem p typowych dla kaїdej z dziedzin naukowych - owe pytania ol іaja punkt widzenia (perspektywк poznawcz№), z kto badacze poszczegуlnych specjalnoњci spogl№daj№ na ludzkie czynania, badaj№ je i opisuj№, a takїe z zasadami, ktуre s nadaniu uzyskanym dziкki tym pytaniom informacjom fc modelu odpowiedniego sektora czy aspektu ludzkiego їycia
W duїym uproszczeniu moїna stwierdziж, na przykіad ekonomia interesuje siк przede wszystkim relacj№ pomiкdzy k tami a efektami ludzkich dziaіaс, bкdzie wiкc spogl№daіa na z punktu widzenia gospodarowania ograniczonymi zasobami wykorzystania ich z jak najwiкkszym poїytkiem dla dziaіaj№< podmiotуw. Relacje miкdzy tymi podmiotami rozpatrywane l jako aspekty wytwarzania oraz wymiany dуbr i usіug, aktywn regulowanej przez podaї i popyt. Poczynione ustalenia zos ostatecznie zebrane w model procesu, dziкki ktуremu za;
zostan№ przetworzone, produkty zaњ pozyskane i rozprowad;
odpowiednio do popytu. Nauki polityczne natomiast barж interesowaж siк bкd№ tymi aspektami ludzkich dziaіaс, k zmieniaj№ obecne i przewidywane postawy innych podmie albo teї s№ przez nie zmieniane (oddziaіywanie takie najeїк;
okreњla siк jako wіadzк czy wpіywy). Istotn№ kwesti№ bкdzie l asymetria owego oddziaіywania: w wyniku interakcji zachow jednych aktorуw ulega wiкkszej zmianie niї innych. W nauі politycznych ostateczne konkluzje zostan№ najpewniej zorgan wane wokуі takich pojкж jak wіadza, dominacja, wpіywy, a wsze ostatecznie chodziж bкdzie o zrуїnicowane moїliwoњci c gniкcia swoich celуw przez poszczegуlne strony rozwaїar stosunkуw.
Owe zainteresowania ekonomii czy nauk politycznych (po< nie jak wszystkich innych dyscyplin, ktуre zajmuj№ siк luc aktywnoњci№) nie s№ bynajmniej caіkowicie obce socjologii. La siк o tym przekonaж, zerkn№wszy na dowoln№ listк lektur zali nych studentom socjologii: znajdzie siк tam z pewnoњci№ nien prac autorуw, ktуrzy sami siebie okreњlaj№ jako historykуw, ]:
tologуw, antropologуw albo s№ za takich powszechnie uwaџ

14
Socjologia


Mimo to socjologia, podobnie jak wszystkie inne gaікzie badaс spoіecznych, posiada wіasn№ perspektywк poznawcz№, wіasny zestaw pytaс, ktуre formuіowane s№ pod adresem ludzkich dziaіaс, a takїe wіasny zbiуr zasad interpretacyjnych.
Na pocz№tek moїna powiedzieж, їe tym, co decyduje o swoistoњci socjologii, jest zwyczaj spogl№dania na ludzkie czynnoњci jak na fragmenty wiкkszych caіoњci. Owymi caіoњciami s№ nieprzypadkowe grupy ludzi powi№zanych sieci№ wzajemnych zaleїnoњci (przez zaleїnoњж rozumiem tutaj sytuacjк, w ktуrej prawdopodobieсstwo podjкcia b№dџ zaniechania dziaіania, a takїe szansк jego powodzenia zmieniaj№ siк z uwagi na to, kim s№ inni uczestnicy interakcji albo co robi№ lub mog№ zrobiж). Socjologowie pytaж bкd№, jaki wpіyw wywiera owo powi№zanie na rzeczywiste i moїliwe zachowania uczestnikуw, a to wyznaczy typ badanych przez nich pbiektуw; najczкњciej bкd№ nimi: struktury powi№zaс, sieci wzajemnych zaleїnoњci, wielostronne uwarunkowania dziaіaс i ich zakresu. Pojedyncze osoby, jak ja i kaїdy • z was, pojawiaj№ siк w krкgu zainteresowaс socjologicznych ze wzglкdu na swoje cechy jako skіadnikуw sieci wzajemnej zaleїnoњci. Podstawowe pytanie socjologii moїna by sformuіowaж nastкpuj№co: jakie ma znaczenie to, їe cokolwiek ludzie robi№ czy mog№ zrobiж, zawsze s№ zaleїni od innych; jakie ma znaczenie to, їe їyj№ zawsze (i nie mog№ inaczej) w towarzystwie, porozumieniu, wspуіzawodnictwie, wspуіdziaіaniu, wymianie z innymi ludџmi? To wіaњnie charakter owego podstawowego pytania (nie zaњ zespуі osуb czy zdarzeс wyselekcjonowanych dla potrzeb badania ani teї zbiуr ludzkich poczynaс zlekcewaїonych przez inne dyscypliny naukowe) wytycza obszar specyficznie socjologicznych rozwaїaс, sam№ socjologiк zaњ czyni wzglкdnie niezaleїn№ gaікzi№ nauk humanistycznych i spoіecznych. Socjologia zatem - by podsumowaж nasze dotychczasowe uwagi - to przede wszystkim pewien sposуb myњlenia o ludzkim њwiecie, na ktуry moїna takїe spogl№daж z innych punktуw widzenia.
Poњrуd owych odmiennych punktуw widzenia, od ktуrych odrуїniliњmy myњlenie socjologiczne, swoiste miejsce zajmuje tak zwany zdrowy rozs№dek, czyli zespуі bogatej, jednak nie zorganizowanej, niesystematycznej, czкsto nie wypowiadanej, a na-

Wprowadzenie
wet trudnej do wysіowienia wiedzy, ktуr№ posiіkujemy siк rozwi№zywaniu naszych codziennych spraw. Powi№zania ze zdrowego rozs№dku w przypadku їadnej chyba innej dzieж nauki nie s№ tak brzemienne w problemy istotne dla ich sti i poczynaс jak w socjologii.
Mуwi№c szczerze, niewiele nauk stara siк okreњliж swуj si nek do zdrowego rozs№dku; wiкkszoњж z nich nie zauwaїa istnienia, a co dopiero mуwiж o dostrzeganiu w nim probli Najczкњciej okreњlaj№ siebie poprzez wskazanie granic, kto:
oddzielaj№ od innych dyscyplin, lub mostуw, ktуre je z nimi іi w kaїdym jednak przypadku s№ to szacowne, usystematyzo'^ obszary badawcze, podobne do nich samych. Wiкkszoњж :
poczuwa siк do tak niewielkiej wspуlnoty ze zdrowym roњ kiem, їe nie troszczy siк o graniczne bariery czy і№cz№ce m' Trzeba przyznaж, їe obojкtnoњж ta nie jest bezzasadna. Zdi rozs№dek nie ma niemal nic do powiedzenia w kwestiach, kto zajmuj№ siк fizyka, chemia, astronomia czy geologia (to za;
ma do powiedzenia, zawdziкcza іaskawoњci owych nauk, zechc№ one swoje wyrafinowane odkrycia uczyniж zrozumia dla laikуw). Problemy fizyki czy astronomii rzadko kiedy i wiaj№ siк w krкgu zainteresowaс zwykіych ludzi, w sferze was:
i mojego codziennego doњwiadczenia. I to dlatego zwyczajni wtajemniczeni ludzie nie mog№ wyrobiж sobie opinii w sprawach, chyba їe zostan№ pouczeni przez naukowcуw. Obi< ktуre badaj№ wspomniani wyїej naukowcy, dostкpne s№ t w bardzo specyficznych warunkach, do ktуrych wiкkszoњж n chowcуw nie ma dostкpu: na monitorach bardzo kosztowi akceleratorуw, w obiektywach ogromnych teleskopуw, na kilkukilometrowych szybуw. Tylko ludzie nauki mog№ korz^ z takich urz№dzeс i prowadziж przy ich uїyciu eksperymf Aparatura ta i udostкpniane dziкki niej obiekty s№ w monop tycznym posiadaniu danej gaікzi wiedzy czy raczej wysel jonowanych jej praktykуw, ktуrzy nie dziel№ siк t№ wіasne z osobami spoza swojej profesji. Jako wyі№czni posiadacze њwiadczenia, ktуre dostarcza surowca badawczego, nauko w peіni kontroluj№ sposуb obrуbki, analizy i interpretacji ov materiaіu. Efekty obrуbki bкd№ musiaіy znieњж prуbк krytyczi

16
Socjologi№




sprawdzenia, ktуre przeprowadz№ koledzy po fachu - ale tylko oni. Nie trzeba bкdzie siк spieraж z opini№ publiczn№, ze zdrowym rozs№dkiem, z їadnymi pogl№dami niespecjalistуw, a to z tej prostej przyczyny, їe w kwestiach, nad ktуrymi zastanawiaj№ siк i o ktуrych wypowiadaj№ siк owe nauki, nie ma їadnej opinii publicznej, nie istnieje їaden zdroworozs№dkowy punkt widzenia.
Zupeіnie inaczej rzecz siк ma z socjologi№. W jej praktyce badawczej nie ma niczego, co odpowiadaіoby gigantycznym akceleratorom czy radioteleskopom. Doњwiadczenie, ktуre dostarcza surowca dla socjologicznych ustaleс, to doњwiadczenie zwykіych ludzi nabywane w codziennym їyciu. Teoretycznie - chociaї nie zawsze w praktyce - jest ono dostкpne dla kaїdego. Zanim socjologowie wezm№ to doњwiadczenie pod swoje lupy, jest juї ono udziaіem innych osуb, niesocjologуw - ludzi, ktуrzy nie uczyli siк socjologicznego jкzyka ani socjologicznego myњlenia. Wszyscy przecieї їyjemy w otoczeniu innych ludzi i wzajemnie na siebie oddziaіujemy. Wszyscy aї za dobrze zd№їyliњmy juї przekonaж siк, їe jesteњmy zaleїni od postкpowania innych. Niejeden raz znaleџliњmy siк w przygnкbiaj№cej sytuacji, gdy nie moїemy siк porozumieж z przyjaciуіmi czy obcymi. O czymkolwiek mуwiіaby socjologia, wszystko to znamy juї ze swojego їycia. I musi tak byж, gdyї inaczej nie moglibyњmy siк uporaж z jego problemami. Aby їyж w otoczeniu innych ludzi, potrzeba sporo wiedzy, a jej imiк to wіaњnie zdrowy rozs№dek.
Gікboko zanurzeni w codzienne rytuaіy, rzadko kiedy zatrzymujemy siк, aby pomyњleж nad sensem tego, czego doњwiadczyliњmy, a jeszcze rzadziej mamy moїliwoњж porуwnania swoich prywatnych doњwiadczeс z losem innych, dostrzeїenia tego, co spoіeczne, w sprawachu indywidualnych, tego, co ogуlne, w kwestiach jednostkowych. To wіaњnie robi№ zamiast nas socjologowie. Oczekujemy, їe pokaї№ nam, jak nasze prywatne biografie splataj№ siк w d ziej e, w ktуrych uczestniczymy z innymi. I niezaleїnie od tego, czy socjologom uda siк zaspokoiж te nadzieje, nie mog№ zaczynaж od niczego innego niї od potocznego doњwiadczenia, ktуre dziel№ z wami i ze mn№;
surowiec ich badaс odkіada siк w codziennym їyciu kaїdego

etBUOTE^ Wydztedl Dziennikarstwa l Naui-;-, . Uniwersytetu Waf.-.-.art •.s'.;;.
Wprowadzenie
Ui- Nowy Њwiat W. UO-Ow WarsЈki
z nas. Jakkolwiek wiкc usiіowEl^уilft^&lagAwe.Mt^rietfiz;
i biologуw pozostawaж bezstronni wobec obiektu swoich b, to znaczy byж niezaangaїowanymi obserwatorami waszych i ich doњwiadczeс їyciowych, nigdy nie zdoіaj№ siк uwolni wiedzy, ktуr№ uzyskuj№ jako uczestnicy tego, co chc№ o i zrozumieж. Najbardziej nawet radykalne usiіowania nic nie i zmieniж w tym, їe socjologowie zawsze bкd№ znajdowaж s obu stronach badanego przez siebie doњwiadczenia: jednocz wewn№trz niego i na zewn№trz. Warto zwrуciж uwagк, jak c socjologowie uїywaj№ zaimka "my", kiedy przedstawiaj№ w swoich badaс i formuіuj№ generalne tezy. Owo "my" zasti tutaj "obiekt" obejmuj№cy tych, ktуrzy badaj№, i tych, ktуn badani. Czy moїecie sobie wyobraziж fizykуw, ktуrzy mii "my" obejmowaliby siebie i badane cz№stki? Albo astronoi ktуrzy w jedno "my" і№czyliby siк z gwiazdami?
Wcale to jednak nie wyczerpuje jeszcze owej swoistej n pomiкdzy socjologi№ a zdrowym rozs№dkiem. Zjawiska o wowane i interpretowane przez wspуіczesnych fizykуw cz;
ronomуw pojawiaj№ siк w formie czystej, nie obrobione, v od wczeњniejszych gotowych juї etykiet czy okreњleс (jeњl braж pod uwagк interpretacji, ktуre fizycy narzucaj№, kied ganizuj№ eksperymenty ujawniaj№ce owe zjawiska). Czekaj№ aby fizycy czy astronomowie nazwali je, ulokowali poњrуd in zjawisk i wraz z nimi zі№czyli w uporz№dkowan№ caіoњж; cze aby wyjaњniж ich znaczenie. W socjologii bardzo trudno zn odpowiedniki takich czystych, dziewiczych zjawisk, ktуryr przydano by wczeњniej znaczenia. Wszystkim owym poczyna i interakcjom, ktуre badaj№ socjologowie, nazwy i interpretac choж mog№ one byж rozmazane i nie uporz№dkowane - n wczeњniej ludzie w nich uczestnicz№cy. Zanim staіy siк p miotem socjologicznego zainteresowania, byіy juї przedmi zdroworozs№dkowej wiedzy. Rodziny, organizacje, stowarz ni№, krкgi s№siedzkie, miasta i wsie, narody i koњcioіy wszystkie inne grupy, ktуre istniej№ dziкki trwaіym wz№jen oddziaіywaniom, maj№ sens nadany im przez uczestnikуw ;
domie odnosz№cych siк do nich jako wіaњnie do noњnikуw o' znaczenia. Mуwi№c o nich, laicy i profesjonalni socjologowie

20
Socjologia




spajaj№c№ osobiste doњwiadczenie z rozlegіym procesem spoіecznym, ktуrego jednostka moїe byж nieњwiadoma, a z caі№ pewnoњci№ go nie kontroluje. Taka zdobywana przez socjologуw perspektywa, obszerniejsza niї kr№g indywidualnych doњwiadczeс, daje korzyњci nie tylko iloњciowe (wiкcej danych, faktуw, szeregi statystyczne zamiast pojedynczych wypadkуw), ale dostarcza rуwnieї wiedzy lepszej i bardziej uїytecznej. Takїe wiкc wam i mnie, ludziom, ktуrzy d№ї№ do swoich celуw i chcieliby bardziej panowaж nad wіasnym losem, socjologia ma do zaoferowania coњ, czego nie moїe daж zdrowy rozs№dek.
Trzecia rуїnica miкdzy socjologi№ a zdrowym rozs№dkiem wi№їe siк z ich podejњciem do rozumienia ludzkiej rzeczywistoњci, czyli jakimi zadowalaj№ siк wyjaњnieniami takich, a nie innych wypadkуw czy stanуw. Przypuszczam, їe podobnie jak ja wiecie z doњwiadczenia, iї jesteњcie "autorami" swoich czynуw: to, co robicie, wyrasta z waszych intencji, nadziei czy chкci (chociaї nie zawsze jest tak z efektami poczynaс). Zazwyczaj podejmujecie Jakieњ dziaіania, aby osi№gn№ж pewien zamierzony stan rzeczy:
staж siк posiadaczem jakiegoњ przedmiotu, otrzymaж dobry stopieс na egzaminie, przerwaж drwiny kolegуw. Jest zupeіnie naturalne, їe to, co myњlicie o wіasnych dziaіaniach, staje siк modelem rozumienia innych i ich zachowaс. Tіumaczycie je sobie, przypisuj№c innym intencje znane wam z wіasnego doњwiadczenia. To w istocie jedyny sposуb na rozumienie otaczaj№cego nas њwiata i ludzi, jak dіugo narzкdzi interpretacji dostarcza nam tylko wіasne doњwiadczenie. Wszystko, co dzieje siк w њwiecie, skіonni jesteњmy uznawaж za wynik czyjegoњ rozmyњlnego dziaіania. Szukamy osoby odpowiedzialnej za powstaіy skutek, a kiedy j№ zidentyfikujemy, uznajemy, їe na tym koniec. Odczytujemy czyjeњ dobre zamiary za wydarzeniami, ktуre nas ciesz№, a niecne intencje za czynami, ktуre nam siк nie podobaj№. Trudno niekiedy przystaж na to, iї jakaњ sytuacja nie zostaіa zamierzona przez їadn№ z konkretnych osуb; dіugo moїemy obstawaж przy przekonaniu, їe wszelkim niemiіym przypadkom moїna zaradziж, jeњli tylko ktoњ, gdzieњ bкdzie miaі dobre chкci i ochotк do czynu. Ci, ktуrzy przede wszystkim interpretuj№ dla nas њwiat - politycy, dziennikarze, autorzy reklam - dostosowuj№ siк do tej naszej skіon-

wprowadzenie
noњci i rozprawiaj№ o "potrzebach paсstwa" czy "wymagaі gospodarki", zupeіnie jakby do paсstw i systemуw ekonor nych moїna byіo przykіadaж tak№ sam№ miarkк jak do konkret osуb i mуwiж o ich potrzebach czy wymaganiach. Z drugiej sti skomplikowane problemy narodуw, paсstw i ekonomii uki oni jako efekt rozwaїaс kilku jednostek, ktуre moїna poh w telewizji i odpytaж przed kamerami. Socjologia sprzeciwi takiej personalizacji obrazu њwiata. Wychodzi w swych badaі od struktur (sieci powi№zaс i zaleїnoњci), nie zaњ od poje czych osуb czy jednostkowych dziaіaс, gdyї za niewіaњ uznaje potoczne przeњwiadczenie, їe kluczem do zrozum ludzkiego њwiata s№ umotywowane poczynania jednostek. W i leniu socjologicznym zrozumienie ludzkiej sytuacji usiіuj< uzyskaж poprzez analizк rуїnorodnych sieci wspуіzaleїnoњci i wieka, twardych realiуw, ktуre tіumacz№ zarуwno motywy i efekty naszej aktywnoњci.
I na koniec trzeba powiedzieж, їe zdrowy rozs№dek, odp na krytykк i cudownie utwierdzaj№cy sam siebie, zdomim nasze rozumienie њwiata i nas samych dziкki pozornej oczy toњci jego recept. Te z kolei pіyn№ z rutynowej, monotonnej m codziennych zajкж, ktуre wspieraj№ zdrowy rozs№dek, same b przez niego wspomagane. Dopуki oddajemy siк powtarzali odruchowym juї niemal poczynaniom, ktуre stanowi№ wiкks powszednich zajкж, dopуty niewiele potrzeba nam samokor i namysіu nad sob№. Rzeczy powtarzane odpowiednio czкsto, siк swojskie, to zaњ, co swojskie, jest samo przez siк oczyw nie rodzi problemуw i nie budzi zaciekawienia. Rzeczy swo pozostaj№ w pewien sposуb niewidoczne. Nie zadaje siк p;
a aprobat№ ciesz№ siк sentencjonalne m№droњci: "Taki juї jes њwiat", "Ludzie s№ tylko ludџmi", w ktуrych zawarte jest zara przekonanie, їe niewiele moїna tu zmieniж. Swojskoњж jest bardziej uporczywym wrogiem dociekliwoњci i krytycy;
a wiкc takїe i innowacji oraz odwagi zmian. W zetkniкci) swojskim њwiatem, w ktуrym rz№dz№ przyzwyczajenie oraz wzajem siк 'potwierdzaj№ce "oczywiste" przeњwiadczenia, sc logia zachowuje siк jak intruz, natrкtny i czкsto denerwuj Zakіуca spokуj i wygodк їycia, zadaj№c pytania, ktуre nik

22 Socjologia
z "normalnych" ludzi nie przyszіy do gіowy, a co dopiero mуwiж o odpowiedziach. Rzeczy zwykіe i proste robi№ siк nagle zagadkowe, a swojski њwiat znienacka traci swojskoњж. Trzeba zastanowiж siк nad rutyn№ codziennego їycia, a to nieoczekiwanie okazuje siк tylko jedn№ z recept na њwiat: ani jedyn№, ani "naturaln№".
Nie kaїdy musi lubiж takie zakіуcaj№ce utarty porz№dek pytania:
wiele osуb wrogo reaguje na zdzieranie ze њwiata swojskiej maski i wezwania do namysіu nad sprawami, ktуre dot№d "szіy swoj№ drog№". (Komuњ przypomni siк tutaj moїe owa stonoga Kiplinga, ktуra sprawnie przebieraіa swoimi licznymi odnуїami do chwili, gdy pochlebca zacz№і wychwalaж jej cudown№ pamiкж, dziкki ktуrej nigdy nie stawia nуїki trzydziestej siуdmej przed osiemdziesi№t№ pi№t№ ani piкжdziesi№tej drugiej przed dziewiкжdziesi№t№... Brutalnie przywoіana do samoњwiadomoњci biedna stonoga nie potrafiіa siк juї ruszyж...) Niektуre osoby mog№ siк poczuж upokorzone: oto wiedza, z ktуrej byli dumni, zostaіa raptownie zdewaluowana, a moїe nawet oњmieszona. Nikt nie lubi takich szokуw. Chociaї jednak niechкж jest w tej sytuacji caіkiem zrozumiaіa, to przecieї takie odebranie њwiatu swojskoњci ma teї swoje dobre strony, a najwaїniejsz№ spoњrуd nich jest moїliwoњж, їe oto otworz№ siк nowe i nie przeczuwane dot№d perspektywy їycia bardziej samoњwiadomego, a nawet, kto wie, bardziej swobodnego i sterownego.
Socjologia moїe siк okazaж pomoc№ dla kaїdego, kto uwaїa, їe warto potrudziж siк o їycie њwiadome. Pozostaj№c w staіym i їywym dialogu ze zdrowym rozs№dkiem, socjologia stara siк przekroczyж jego ograniczenia, chce otwieraж moїliwoњci, ktуre zdrowy rozs№dek skіonny jest zamykaж. Socjologia rzuca wyzwanie powszechnej wiedzy zdroworozs№dkowej, a dziкki temu moїe skіoniж i oњmieliж nas do przemyњlenia naszych doњwiadczeс, wykrycia moїliwoњci nowych interpretacji. W ten sposуb moїemy siк staж odrobinк bardziej krytyczni, mniej pogodzeni z tym, jak rzeczy siк maj№ czy za jakie je uwaїamy, gdyї nigdy nie pomyњleliњmy nawet, їe mogіyby byж inne.
Moїna powiedzieж, їe gіуwn№ korzyњci№, ktуr№ socjologia moїe daж kaїdemu, jest uczynienie nas bardziej wraїliwymi: dziкki

Wprowadzenie
niej wyostrzaj№ siк nasze zmysіy, oczy otwieraj№ siк szi i potrafimy dostrzec takie aspekty i wymiary ludzkich sp ktуre dot№d pozostawaіy dla nas niezauwaїalne. Kiedy ju2 zobaczymy, їe na pozуr naturalne, nieuchronne, niezmie odwieczne aspekty їycia powstaj№ za spraw№ ludzkich siі i z tуw, trudno juї nam bкdzie uznawaж je za nienaruszalne i op wobec ludzkich wysiіkуw, takїe i naszych. Socjologii przysіu specyficzna wіadza kruszenia skamielin, dziкki k њwiat przygnкbiaj№cy w swej zwalistej trwaіoњci okazuje siк ] tyczny, co pozwala teї pomyњleж, iї moїe byж inny niї jest ti Nie byіyby przeto bezzasadne sіowa, їe myњlenie socjolog! rozszerza zakres, њmiaіoњж i skutecznoњж waszej i mojej w n o њ c i. Ktoњ, kto opanuje sztukк takiego myњlenia, moїe sta' trochк mniej podatny na manipulacje, bardziej odporny na wnкtrzne przymusy i regulacje, potrafi siк przeciwstawiж si ktуre wydaj№ siк nieodparte.
Myњleж socjologicznie, to trochк lepiej rozumieж otacz№j№< nas ludzi, ich pragnienia i marzenia, ich troski i niedole. Z w szym zainteresowaniem spogl№da siк wtedy na inne osoby i dziej zaczyna siк szanowaж ich prawo do tego, co sami ba sobie cenimy: do wyboru drogi їycia i samodzielnego jej prуbowania, zaprojektowania swego losu, okreњlenia siebie rzecz ogromnie waїna - zaїartej obrony wіasnej godnoњci. spojrzeniem ogarniamy szerszy zakres ludzkich spraw, widz ze zmagaj№c siк z tymi problemami, inni natrafiaj№ na trudu podobne do naszych i rуwnie jak my musz№ znaж gorycz pon Tak wiкc myњlenie socjologiczne moїe siк przyczyniж do gікbienia solidarnoњci miкdzy nami, solidarnoњci opartej na i jemnym zrozumieniu i szacunku, a wyraїaj№cej siк w zbiorom. oporze wobec cierpienia i proteњcie przeciw rodz№cemu je o cieсstwu. Sprawa wolnoњci zaњ staje o wiele mocniej, gdy wz siк do poziomu spraw powszechnych.
Kolejn№ z moїliwych korzyњci myњlenia socjologicznego pomoc w zrozumieniu innych form їycia, czкsto niedostкpr bezpoњredniemu doњwiadczeniu i aї nazbyt czкsto zamykar przez zdrowy rozs№dek w stereotypowych uogуlnieniach, k daj№ jedostronny, tendencyjnie znieksztaіcony obraz їycia l

24 Socjologia
od nas odmiennych (niekiedy odlegіych o tysi№ce kilometrуw, a czasami tylko trzymanych na dystans przez niechкж czy podejrzliwoњж). Wejrzenie w wewnкtrzn№ logikк i siatkк znaczeс innych form їycia ludzkiego moїe skіoniж do tego, by przemyњleж na nowo pozorn№ nieprzekraczalnoњж granic dziel№cych nas od innych, separuj№cych "swoich" i "obcych'". Moїemy wrкcz zacz№ж w№tpiж, czy owe granice faktycznie maj№ "naturalny", zastany i niezmienny charakter, a wtedy іatwiej teї o porozumienie z innymi i prкdzej dojњі: moїna do wzajemnych uzgodnieс, miejsce zaњ strachu i wrogoњci zajmuje tolerancja. To umacnia nasz№ wіasn№ wolnoњж, gdyї nie ma dla niej pewniejszej gwarancji niї wolnoњж innych ludzi, takїe tych, ktуrzy dziкki niej wybrali odmienny od naszego sposуb їycia. Tylko w takich warunkach moїna naprawdк korzysta; z wolnoњci wyboru.
Umacnianie jednostkowej wolnoњci poprzez osadzenie jej na trwaіych podstawach zbiorowej wolnoњci moїe byж uznane za dziaіanie destabilizuj№ce :stniej№ce stosunki wіadzy i panowania (ktуre przez swych rzecznikуw przedstawiane s№ jako jedynie sіuszny porz№dek spofcczny). St№d bior№ siк bardzo liczne zarzuty "politycznej nielojalnoњci", z ktуrymi wobec socjologуw wystкpuj№ rz№dy i wszystkie inne instytucje, kontroluj№ce їycie spoіeczne, przy czym najczкњciej czyni№ to rz№dy ograniczaj№ce wolnoњж swoich obywateli a w celu zminimalizowania ich oporu zmuszone swe regulacje przedstawiaж jako "konieczne", "nieuchronne", .jedynie rozs№ine". Ilekroж po raz kolejny rozpoczyna siк kampania przeciw "wywrotowemu" oddziaіywaniu socjologii, tylekroж spokojnie moїna iaіoїyж, iї szykuje siк kolejny zamach na zdolnoњж obywateli d( przeciwstawienia siк zniewalaj№cym rozwi№zaniom. Zamachorr takim najczкњciej towarzysz№ rуwnie ostre posuniкcia przeciw istniej№cym formom samorz№dnoњci i samoobrony powszechnych praw, a zatem przeciw zbiorowemu fundamentowi wolnoњci jdnostek.
Istnieje powiedzenie, ie socjologia jest siі№ bezsilnych. Nie zawsze ono siк sprawdza. Nie ma їadnej gwarancji, їe myњlenie socjologiczne pozwoli kaїdemu na zredukowanie oporu "twardych realiуw" їycia. Sana tylko myњl nie moїe siк mierzyж Z przemoc№, szczegуlnie jiњli ta znajduje oparcie w zrezygnowa-

Wprowadzenie
nym i ulegіym zdrowym rozs№dku. Wszelako bez myњlenia zrozumienia jeszcze mamiejsze s№ szansк na to, їe prywatni siк pokierowaж wіasnym їyciem, a zbiorowo - zapanowa wspуlnymi warunkami їycia.
Przy pisaniu tej ksi№їki przyњwiecaі mi jeden cel: p zwykіym ludziom, takim jak wy i ja, aby lepiej siк rozezn w swoich doњwiadczeniach, pokazaж, iї na pozуr swojskie as їycia widzieж moїna w odmiennym њwietle i interpretow;
nieoczekiwane sposoby. Poszczegуlne rozdziaіy poњwiкcк:
innemu aspektowi їycia codziennego - traktuj№ o prуbie i wyborach, do ktуrych podchodzimy w sposуb zrutynizo^ gdyї najczкњciej nie mamy czasu ani okazji, aby gікbiej si' nimi zamyњliж. Kaїdy rozdziaі sprzyjaж ma takiemu namys przy czym nie chodzi mi o to, aby "korygowaж" wasze Q| ale by je rozszerzaж. Zamiarem moim nie jest zastкpowanie niew№tpliw№ prawd№, lecz oњmielenie do krytycznego rozwa przekonaс, ktуre dot№d їywiliњcie bezkrytycznie. Chcia w drobnym choжby stopniu pomуc wam w wyrobieniu na namysіu nad sob№ i krytycznego podejњcia do pogl№dуw uzr nych za niew№tpliwe.
Ksi№їka ta rуїni siк wiкc od wielu innych prac traktuj;
o socjologii. Jej cel jest, by tak rzec, bardziej intymny:
pomуc czytelnikom zrozumieж problemy, ktуre rodz№ siк ^ dziennym їyciu ludzi poњrуd ludzi. Dlatego jej strukturк p( towaіa logika codziennoњci, nie zaњ logika uczonej dyscy] ktуra jest przedmiotem mojej opowieњci. Pomin№іem zupeіnie wspomniaіem tylko marginesowo wiele kwestii, ktуre na:
socjologom ich wіasny "sposуb їycia" (to znaczy egzyst profesjonalnych naukowcуw), z drugiej jednak strony znaж proporcjonalne do miejsca w їyciu potocznym uzyskaіy њpi ktуre niekiedy znajduj№ siк na obrzeїach zasadniczego ;
wiedzy socjologicznej. Nie naleїy wiкc oczekiwaж, їe odsіoi tutaj obraz socjologii takiej, jaka jest praktykowana i wykh w instytucjach akademickich. Czytelnik zainteresowany 1 obrazem musi siкgn№ж po inne teksty.

26 Socjologia
Praca, ktуra chce byж komentarzem do codziennego doњwiadczenia, nie moїe byж bardziej od niego systematyczna. Dlatego teї modelem narracji jest tu raczej spirala niї linia prosta. Niektуre kwestie, raz rozwaїome, pojawiaj№ siк znowu, abyњmy mogli spojrzeж na nie w њwietle tego, co zostaіo pуџniej powiedziane. Proces rozumienia zawsze ma tak№ strukturк: kaїdy nowy krok wymaga powrotu do poprzednich etapуw. W czymњ, co, jak s№dziliњmy, w peіni zrozumieliњmy, dostrzegamy przeoczone przedtem miejsca w№tpliwe. Proces ten nie ma zapewne kresu, ale bardzo wiele zdobywa siк w jego toku.

Rozdziaі l
Wolnoњж i zaleїnoњж
Byж moїe, najczкstszym naszym doњwiadczeniem jest s1 dzenie, iї zarazem jesteњmy i nie jesteњmy wolni, co z pewr naleїy takїe do najbardziej nieprzyjemnych doznaс. Jest t w№tpienia jedna z najgікbszych zagadek kondycji ludzkiej, stara siк rozwikіaж socjologia. W istocie znaczn№ czкњж h:
socjologii moїna przedstawiж jako trwaіy wysiіek zmagaс z t№ kwesti№.
Jestem wolny: mogк wybieraж i robiж to, co postanowiк. czytaж dalej tк ksi№їkк, ale mogк teї przerwaж lekturк i < filiїankк kawy. Mogк w ogуle daж sobie spokуj z czyt;
i pуjњж na spacer. Nawet wiкcej: mogк zrezygnowaж z pl studiowania socjologii i ukoсczenia studiуw, a zamiast poszukaж sobie interesuj№cej pracy. Poniewaї wszystko te w zasiкgu moich moїliwoњci, wiкc czytanie ksi№їki i obsta' przy pierwotnym zamiarze studiowania socjologii s№ efi moich wyborуw: dziaіaniom tym daіem pierwszeсstwo innymi z dostкpnych rozwi№zaс. Podejmowanie decyzji poњ cza moj№ wolnoњж, ktуra tyle wіaњnie znaczy: moїliwoњж dowania i wyboru-
Nawet jeњli niewiele zastanawiam siк nad swoimi wybi i podejmujк decyzje bez szczegуlnie skrupulatnego rozpali rуїnych ewentualnoњci, to co jakiњ czas inni przypomina o mojej wolnoњci. Sіyszк oto: "To byіa twoja wіasna de i tylko ty bкdziesz odpowiedzialny za konsekwencje" albo ciк nie zmuszaі i moїesz mieж pretensje tylko do siebie!" l uczyniк coњ, na co inni nie pozwalaj№ i od czego zazwycz powstrzymuj№ (na przykіad, zіamiк jak№њ reguік), mogк ;
ukarany. Kara potwierdzi fakt, їe jestem odpowiedzi;
za swoje postкpki; potwierdzi to, їe gdybym chciaі, mуgіby

28________________________________Socjiologia
powstrzymaж od naruszenia przepisu. Mogіem wiкc, powiedzmy, zjawiж siк na жwiczeniach, zamiast opuњciж je bez waїnych powodуw. Niekiedy jednak przypomina mi siк o mojej wolnoњci (a wiкc i o odpowiedzialnoњci) w formie, ktуr№ trudniej zaakceptowaж. Oto powiadaj№ mi, їe jestem bezrobotny z wіasnej winy i gdybym siк tylko odpowiednio postaraі, znalazіbym jakieњ zatrudnienie. Albo їe mуgіbym byж zupeіnie inn№ osob№, gdybym nie szczкdziі wysiіkуw i bardziej przykіadaі siк do swoich zadaс.
Jeњli nawet te ostatnie przykіady nie wystarcz№, bym zatrzymaі siк na chwilк i stropiony zacz№і myњleж, czy rzeczywiњcie jestem wolny i panujк nad swym losem (mogіem przecieї usilnie staraж siк o pracк, a znaleџж їadnej siк nie udaіo, gdyї nie byіo propozycji;
mogіem z wielk№ pasj№ walczyж o inn№ drogк w їyciu, ale ta, ktуr№ sobie upatrzyіem, okazaіa siк dla mnie zamkniкta), to z caі№ pewnoњci№ їycie nie posk№piіo sytuacji bardzo wyraџnie wskazuj№cych na to, їe moja wolnoњж jest w istocie ograniczona. Sytuacje te pouczyіy mnie, їe їarliwe intencje to jedna sprawa, osi№gniкcie zaњ celu zgodnego z zamierzeniami to sprawa zupeіnie inna.
Po pierwsze, przekonujк siк, їe do tych samych celуw, co ja, zmierza najczкњciej wiele innych osуb, ale nie wszystkim moїe siк to udaж, gdyї liczba nagrуd jest mniejsza od liczby konkurentуw. W tym wypadku widzк, їe uczestniczк we wspуіzawodnictwie, ktуrego wynik nie zaleїy jedynie od moich wysiіkуw. Chcк oto zdawaж na uczelniк, stwierdzam jednak, їe jest dwudziestu kandydatуw na jedno miejsce, a wiкkszoњж z nich ma odpowiednie kwalifikacje i rozs№dnie korzysta ze swej wolnoњci, to znaczy robi№ to, czego siк oczekuje od obiecuj№cych studentуw. Co wiкcej, zauwaїam, їe rezultaty poczynaс moich i konkurentуw zaleї№ jeszcze od kogoњ innego: od tych, ktуrzy decyduj№ o liczbie miejsc oraz oceniaj№ umiejкtnoњci i wysiіki zdaj№cych. Ludzie ci ustalaj№ reguіy gry i zarazem s№ sкdziami: to do nich naleїy ostatnie sіowo, kiedy przychodzi czas wskazania zwyciкzcуw. Maj№ prawo wyrokowania, maj№ swoj№ wolnoњж wyboru i decydowania, tym razem o losie moim i innych. Ich wolnoњж wyznacza granice mojej wolnoњci. Zaleїny wiкc jestem od tego, jak zadecyduj№ o moich staraniach, albowiem ich wolnoњж wyboru wprowadza do mojej sytuacji element niepewnoњci. To czynnik, na

Wolnoњж i zaleїnoњж
jctуry nie mam wpіywu, a ktуry ogromnie przecieї oddzia na ostateczny wynik moich usiіowaс. Zaleїny wiкc jester sкdziуw, gdyї oni rozstrzygaj№ o owej niepewnoњci i na k< obwieszcz№ werdykt, czy wysiіki moje wystarczyіy, bym z studentem.
Po drugie, przekonujк siк, їe nie wystarczaj№ determi] i dobra wola, gdy zbraknie њrodkуw pozwalaj№cych zwien decyzjк sukcesem. Powiedzmy, nie czekam na to, їe praca znajdzie, i ruszam na poіudnie kraju, gdzie s№ wolne miejsca jednak stwierdzam, їe ceny wynajmu mieszkaс daleko przi czaj№ moje moїliwoњci. Albo teї doњж juї mam gnieїdїeni w њrуdmieњciu i chcк siк przenieњж gdzieњ na zdrowsze obi miasta, okazuje siк jednak, їe w їaden sposуb nie mogк i pozwoliж na wynajкcie domku w zacisznej, peіnej zieleni okc Moїe siк teї zdarzyж, їe rozczarowany poziomem nauc;
w szkole, do ktуrej uczкszczaj№ moje dzieci, pragnк zapewni lepszych nauczycieli. Zaraz wszelako dowiadujк siк, їe w ob nie ma їadnej innej szkoіy publicznej, a lepsz№ edukacjк r zapewniж dzieciom, jedynie umieszczaj№c je w szkole prywe za ktуr№ trzeba by zapіaciж sumк znacznie przekraczaj№c№ ;
dochody. Wszystkie te przykіady (i oczywiњcie moc innych. ] sami z іatwoњci№ dorzucicie) pokazuj№, їe wolnoњж wyboru s przez siк wcale nie gwarantuje wolnoњci realizacji postanowi a w jeszcze mniejszym stopniu zapewnia osi№gniкcie zamif nego skutku. Aby dziaіaж w sposуb swobodny, muszк mie( tylko wolnoњж, ale takїe odpowiednie њrodki.
Owe њrodki to najczкњciej pieni№dze, ale nie tylko od zaleїy wolnoњж dziaіania. Mogк wszak stwierdziж, їe swo dziaіania zgodnego z wyborem zaleїy nie od tego, co r o a nawet nie od tego, co mam, lecz od tego, kim jestem. przykіadu, odmawia mi siк przyjкcia do pewnego klubu zatrudnienia w pewnej firmie z powodu jakichњ moich cech:
wieku, rasy czy narodowoњci- Їadna z tych cech nie zaleџ mojej woli czy staraс i najwiкksza nawet wolnoњж nie pуz mi ich zmieniж. Moїe teї siк zdarzyж, їe dostкp do kl stanowiska b№dџ szkoіy uzaleїniony zostaje od moich dawi osi№gniкж (lub ich braku): nabytych sprawnoњci, dyplomu, f

30 Socjologia
pracy, doњwiadczenia zawodowego albbo wymowy, ktуrej nauczyіem siк w dzieciсstwie i nie pomyњlaіem o jej oszlifowaniu. W takich sytuacjach dojdк moїe do wvniosku, їe wymogi owe nie stoj№, w sprzecznoњci z zasad№ woіanej woli, albowiem brak odpowiednich umiejкtnoњci czy chwalebnych rekomendacji z poprzedniego miejsca pracy s№ ci№gn№cym"! siк po dziњ dzieс konsekwencjami dawnych wyborуw. Tyle їїe nic juї teraz nie da siк w tym zmieniж. Moja dzisiejsza wolnoњњж jest ograniczana przez wolnoњж wczorajsz№: jestem zdeterminowany przez swoje dawne poczynania.
Po trzecie, mogк siк przekonaж (i z j pewnoњci№ wczeњniej lub pуџniej istotnie siк przekonam), їe poniiewaї urodziіem siк, powiedzmy, w Wielkiej Brytanii i angielski jest moim jкzykiem ojczystym, najlepiej czujк siк w rodzininyni kraju, poњrуd ludzi mуwi№cych po angielsku. Gdzie indziej nie jestem pewien, jakie bкd№ skutki moich poczynaс, a niepewn'oњж rodzi poczucie skrкpowania- Trudno mi siк porozumieж, me chwytam znaczenia postкpkуw innych ludzi i sam mam w№tpliwoњci, co powinienem robiж, aby precyzyjnie wyraziж intencja i osi№gn№ж zamierzone rezultaty. Podobnie deprymuj№cego uczucia mogк doznaж w wielu innych sytuacjach i wcale nie trzeba po to wyjeїdїaж do obcych krajуw. Jeњli pochodzк z rodziny robotniiczej, nierzadko poczujк siк nieswojo poњrуd zamoїnych s№siadуw z klasy њredniej. Albo teї jako katolik mogк stwierdziж, їe trudno mi їyж zgodnie z bardziej swobodnymi obyczajami, kitуre rozwody i aborcjк uznaj№ za normalne zdarzenia їyciowe-- Jeњli znajdк czas, aby zastanowiж siк nad podobnymi doњwiadczeniami, najprawdopodobniej dojdк do wniosku, їe takїe grupa, w ktуrej najbardziej czujк siк u siebie, ogranicza moj№ wolnoњж, gdyї uzaleїnia od siebie moje poczucie autonomii. To w owej grupie najpeіniej mogк realizowaж wolnoњж, albowiem tyl^o tu potrafiк poprawnie oceniж sytuacjк i wybraж takie dziaіanie, ktуre spotka siк z aprobat№ innych, najlepiej pasuj№c do warunkуw. Уw fundamentalny fakt, їe tak dobrze jestem przystosowipy do wymagaс mojej grupy, ogranicza wszakїe swobodк poczynaс w rozlegіej, kiepsko oznakowanej, a jakїe czкsto konstemuj№^ej i budz№cej lкk sferze zewnкtrznej. Naginaj№c mnie do swoich oczekiwaс i zasad, grupa

Wolnoњж i zaleїnoњж
nauczyіa mnie korzystaж z wolnoњci, zarazem jednak ogranie mуj dostкp do swojego terytorium.
Grupa, do ktуrej naleїк, odgrywa przeto dwuznaczn№ Z jednej strony, umoїliwia mi wolne dziaіania, z dn jednak ogranicza mnie przez naіoїenie wкdzideі na m№ noњж. Umoїliwia wolnoњж w ten sposуb, їe wskazuje, jak typu pragnienia bкd№ w jej ramach akceptowane i "rozs№c uczy postкpowaж w sposуb adekwatny do tych chкci i pуz wіaњciwie rozpoznawaж sytuacjк oraz sіusznie odczytywaж c;
i intencje osуb, ktуre maj№ wpіyw na ostateczny efekt m usiіowaс. Rуwnoczeњnie jednak ogranicza mnie, wytyczaj№c szar, na ktуrym potrafiк wіaњciwie spoїytkowaж wolnoњж przecieї mnуstwo dуbr, jakie jej zawdziкczam, wszystkie nie nione zdolnoњci w niej nabyte staj№ siк zawad№, ilekroж ( kraczam granice grupy i znajdujк siк w otoczeniu, gdzie pragnienia ciesz№ siк uznaniem, dozwolone s№ inne taktyki, z zek zaњ zachowaс z intencjami niepodobny jest do tego, kto przywykіem oczekiwaж.
Nie s№ to bynajmniej jedyne wnioski, do ktуrych mogк d jeњli bкdк miaі okazjк i ochotк zastanowiж siк nad swoimi њwiadczeniami. Odkryjк coњ jeszcze bardziej zaskakuj№cego. czкњciej ta wіaњnie grupa, ktуra odgrywa tak kluczow№, a zara dwuznaczn№ rolк w sprawie wolnoњci, nie zostaіa swobo przeze mnie wybrana. Jestem jej czіonkiem, gdyї urodziіen w niej. Grupa, ktуra uczyniіa mnie wolnym czіowiekiem i ci okreњla granice wolnoњci, przejкіa kontrolк nad moim їy< (pragnieniami, celami, czynami, do ktуrych siк skіaniam ktуrych siк powstrzymujк), ale nikt mnie w tej kwestii nie ] o zdanie. To nie za spraw№ wolnego wyboru staіem siк czіoni owej grupy; przeciwnie, w ten sposуb daіa o sobie znaж i zaleїnoњж. Nigdy nie postanawiaіem, їe bкdк Francuzem, < noskуrym czy czіonkiem klasy њredniej. Mogк przyj№ж swo z obojкtnoњci№ b№dџ rezygnacj№, mogк teї przystaж na n z entuzjazmem i staraж siк jak najlepiej odegraж narzuconi role: szczyc№c siк francuszczyzn№, podkreњlaj№c piкkno cz< skуry albo prowadz№c їycie rozwaїne i szacowne, jak na czі< klasy њredniej przystaіo. Gdybym jednak zapragn№і odmieni"

32 Socjologia
czym uczyniіa mnie grupa, i chciaі staж siк inn№ osob№, zdobyж siк bкdк musiaі na najwiкkszy wysiіek. Potrzeba bкdzie tyle trudu,, samopoњwiкcenia, determinacji i wytrwaіoњci, ile nigdy nie wymaga їycie ukіadne i pogodzone z wymaganiami grupy, w ktуrejj siк urodziіem. Zobaczк, їe to wіaњnie ona jest najzajadlejszymi z wrogуw, jakich muszк pokonaж na drodze do ostatecznego zwyciкstwa. Rуїnica pomiкdzy іatwoњci№ pіyniкcia z biegiem rzeki i trudnoњci№ poruszania siк pod pr№d decyduje o wіadzy,, jak№ ma nade mn№ naturalna grupa, oraz o mojej zaleїnoњci.
Kiedy dokіadnie siк zastanowiк i sprуbujк wyliczyж wszystkie te rzeczy, ktуre - z korzyњci№ czy szkod№ - zawdziкczam grupie, lista okaїe siк caіkiem dіuga. Dla zwiкzіoњci podzielmy wszystkie jej elementy na cztery kategorie. Po pierwsze, bкd№ to cele warte i niewarte zachodu- Jeњli rodzina naleїy do klasy њredniej, to najprawdopodobniej wyїsze wyksztaіcenie bкdzie mi siк wydawaж niezbкdne do їycia przynosz№cego sukces i satysfakcjк, jeњli natomiast urodziіem siк w њrodowisku robotniczym, najpewniej bкdк skіonny wczeњnie rozstaж siк ze szkoі№ i poszukaж pracy, ktуra nie wymaga dіugiej edukacji, a pozwoli mi pуki czas "uїywaж їycia", a potem, byж moїe, wspomagaж rodzicуw. To od grupy zatem przejmujк cel, dla ktуrego zuїytkujк zdolnoњж "wolnego wyboru". Po drugie, bкd№ to њrodki, po ktуre siкgnк, realizuj№c cele. Takїe i te zawdziкczam grupie, chociaї staіy siк swego rodzaju "prywatnym kapitaіem" do wykorzystania: jкzyk i "mowa ciaіa", za pomoc№ ktуrych przekazujк innym swoje intencje, zapaі, z jakim zmierzam tylko do pewnych celуw, i, mуwi№c ogуlnie, wszystkie formy postкpowania uznanego za odpowiednie w przypadku konkretnego celu. Po trzecie, bкd№ to kryteria waїnoњci, sposуb oddzielania obiektуw i osуb waїnych dla realizacji danego celu od niewaїnych. To grupa uczy mnie odrуїniaж sojusznikуw od wrogуw czy rywali,, a takїe od tych, ktуrzy nie s№ ani jednymi ani drugimi i dlatego mogк ich pomin№ж w rozwaїaniach, traktuj№c obojкtnie czy lekcewaї№co. Po czwarte, bкdzie to "mapa њwiata", na ktуrej nie znajd№ siк pewne obiekty obecne moїe na mapach innych ludzi, ale u mnie co najwyїej zaznaczone jako biaіe plamy. Spoњrуd rуїnych funkcji, jakie speіnia taka mapa, przede wszystkim wskazaж trzeba na selekcjк

Wolnoњж i zaleїnoњж
moїliwych do pomyњlenia, realistycznych projektуw їyciov ktуre odpowiednie s№ dla "takich jak ja". Naturalnej grupi wdziкczam przeto ogromnie wiele: caі№ tк ogromn№ wiedzк, d ktуrej potrafiк poruszaж siк w њwiecie i poњrуd ludzi, bez h zaњ nie umiaіbym uporaж siк z najprostszymi bieї№cymi spraw
Mуwi№c szczerze, najczкњciej w ogуle nie uњwiadamiam ;
owej wiedzy. Poproszony o wyjaњnienie kodu, przy uїyciu kt( porozumiewam siк z innymi i rozszyfrowujк ich poczyi wzglкdem mnie, najprawdopodobniej stanк zakіopotany. Bi moїliwe, їe nie do koсca zrozumiem, czego dotyczy pr a kiedy juї to pojmк, i tak nie potrafiк zrekonstruowaж o' kodu (zupeіnie tak samo jak mogк mieж zasadnicze kі( z podaniem najprostszych reguі gramatyki jкzyka, ktуrym ! in№d wіadam kompetentnie, biegle i bez wysiіku). Mimo to wiedza gdzieњ we mnie zawarta pozwala mi stawiж czoіo zada i wyzwaniom dnia powszedniego. Rozporz№dzam ni№ nie w f reguі, ktуre potrafiіbym wyrecytowaж, lecz w postaci ze;
praktycznych umiejкtnoњci, ktуre bez dodatkowego pozwalaj№ mi sprawnie funkcjonowaж.
To dziкki owej wiedzy czujк pewnoњж siebie i nie muszк ( siк zastanawiaж, jak naleїy post№piж. Jeњli korzystam z niej w i mierze nieњwiadomie, to jest tak dziкki temu, iї podstawom zasady nabyіem w dzieciсstwie, w okresie, z ktуrego nie-pozostaje w pamiкci, dlatego teї, nawet gdy usilnie zagік siк w swe doњwiadczenia i przebiegam myњl№ wspomnienia, b;
niewiele mogк powiedzieж o sposobie, w jaki uzyskaіem stawowe informacje. Z kolei niepamiкж џrуdeі owej wiedz;
cyduje o Jej tak silnym osadzeniu siк we mnie, o tak wi( nade mn№ wіadzy, їe uznajк j№ za coњ "naturalnego", c z reguіy ani siк nie kwestionuje, ani nie analizuje. Jeњli p chcк siк dowiedzieж, w jaki sposуb powstaje i zostaje przeki przez grupк wiedza o їyciu codziennym, muszк siк zwrуж:
odpowiedџ do zawodowych psychologуw i socjologуw. Sl dla wielu osуb bкdzie zaskakuj№cy: to, co wydawaіo siк oczy\ klarowne i naturalne, teraz ukazuje siк jako zespуі przeњwiad dla ktуrych oparciem jest jedynie autorytet grupy, jednej z ^ moїliwych.

Nikt moїe nie przyczyniі siк bardziej do zrozumienia takiej;) internalizacji standardуw grupowych od amerykaсskiego psychologa spoіecznego Georgia Herberta Meada. Wiкkszoњж pojкж;, ktуrych uїywa siк do opisu tego, jak nabywamy podstawowe;
umiejкtnoњci spoіeczne, zostaіa ukuta przez niego. Do najsіawniejszych naleїy para "Ja wewnкtrzne" i "Ja zewnкtrzne"*,, ktуra odsyіa do rozdwojenia w naszej osobie: z jednej strony jest:
czкњж, ktуr№ dana osoba uznaje za przychodz№c№ z zewn№trz, od':
spoіeczeсstwa, w postaci oczekiwaс i wzorcуw), z drugiej - "Ja prawdziwe", sfera najintymniejsza, gdzie owe zewnкtrzne, spoіeczne wymagania s№ odczytywane, badane i wartoњciowane. Grupa uczestniczy w ksztaіtowaniu osobowoњci za poњrednictwem "Ja zewnкtrznego". Dzieci ucz№ siк, iї s№ obserwowane, oceniane, karcone, nakіaniane do odpowiednich zachowaс, przywoіywane do porz№dku, gdy zrobi№ coњ џle. Doњwiadczenia te osiadaj№ w rozwijaj№cej siк osobowoњci dziecka jako obraz oczekiwaс їywionych wobec niego przez innych, ktуrzy najwyraџniej wiedz№, jak odrуїniж zachowania wіaњciwe od niewіaњciwych. Nagradzaj№ pierwsze, a karz№ za drugie, gdyї te stanowi№ naruszenie norm. Jako nieњwiadome zrozumienie reguіy oczekiwaс, pamiкж o czynach chwalonych J ganionych utrwala siк w "Ja zewnкtrznym", ktуre nie jest niczym innym niї moim wіasnym obrazem tego, jak inni mnie postrzegaj№. Owi "inni" to nie s№ bynajmniej dowolne osoby z otoczenia. Spoњrуd mnogoњci ludzi, z ktуrymi dziecko siк styka, niektуrzy zostaj№ wyrуїnieni jako znacz№cy. S№ to osoby, ktуrych oceny i reakcje licz№ siк
najbardziej, najgікbiej zapadaj№ w pamiкж i s№ dlatego najbardziej efektywne.
Z tego, co dotychczas powiedziano, moїna by wyci№gn№ж bікdny wniosek, їe ksztaіtowanie siк osobowoњci poprzez naukк i жwiczenie jest procesem pasywnym, w ktуrym wszystko zaleїy od innych, їe dziecko faszerowane jest instrukcjami, a potem metod№ kija i marchewki, dziкki pochwaіom i przyganom, nagi-
* Oryginalne terminy / i Me w polskich przekіadach Meada oddawane s№ jako "Ja podmiotowe" i "Ja przedmiotowe". W niniejszej pracy przyjкto "Ja wewnкtrzne*' i "Ja zewnкtrzne" (przyp- tіum,).

Wolnoњж i zaleїnoњж
nane jest do posіuszeсstwa. Prawda jednak wygl№da ini Osobowoњж dziecka rozwija siк w jego interakcji z otoczк' co znaczy, їe aktywnoњж i inicjatywa wystкpuj№ po obu stro i trudno oczekiwaж, їeby byіo inaczej. Jednym z pierw ; odkryж, jakich dziecko musi dokonaж, jest to, iї "inni" rуїn ; miкdzy sob№. Rzadko patrz№ w oczy, wydaj№ sprzeczne polei
- ktуrym nie moїna jednoczeњnie uczyniж zadoњж. Bardzo c [ speіnienie jednego nakazu oznacza zіamanie innego. Dlate^ | dziecko nader szybko musi nauczyж siк zdolnoњci rozrуїi
• i selekcji, do tego zaњ nieodzowna jest umiejкtnoњж oparж:
naciskom oraz przeciwstawienia przynajmniej niektуrym wnкtrznych siі. Innymi sіowy, dziecko uczy siк w y b o r u i powiedzialnoњciza swe czyny, a owe wіadze repreze ta czкњж osoby, ktуra nazwana zostaіa "Ja wewnкtrznym wzglкdu na niespуjne i sprzeczne treњci w "Ja zewnкtrz (niezgodne sygnaіy o oczekiwaniach rуїnych innych"), "J, wnкtrzne" musi jak gdyby z boku patrzyж na zewnкtrzne m wywierane na "Ja zewnкtrzne", aby przegl№daж je, ktasyfik i oceniaж. Ostatecznie to "Ja wewnкtrzne" dokonuje w i dlatego jest wіaњciwym "autorem" nastкpuj№cego potem c Im silniejsze "Ja wewnкtrzne", tym bardziej autonomii jest osobowoњж dziecka. Siіa ,Ja wewnкtrznego" wyra;
w zdolnoњci i gotowoњci danej osoby do tego, by zewn^ naciski zintemalizowane w "Ja zewnкtrznym" poddaж zba< sprawdziж ich siік i granice, ewentualnie przeciwstawiж si a takїe ponieњж tego konsekwencje.
Przy oddzielaniu siк "Ja wewnкtrznego" od "Ja zewnкtrzi istotna jest zabawa dziecka w rуїne role. Dziecko bawi№ przyjmuje role innych osуb, na przykіad ojca czy matki, i perymentuje z ich zachowaniem (wі№cznie z postaw№ wobec samego), a wtedy uczy siк traktowaж dziaіania jako podejmк role: coњ, co moїna robiж, ale i nie robiж. Co wiкcej, ori< siк, їe dziaіania s№ odpowiedzi№ na potrzeby sytuacji i wraz mog№ siк zmieniaж. Owa osoba dziaіaj№ca nie jest identyczna wewnкtrznym", jest swoiњcie od niego odrкbna. Dzieci i maj№ coraz bogatsz№ wiedzк o rolach i zaczynaj№ nien podejmowaж gry, ktуre w przeciwieсstwie do zabawy zaw

36
Socjologia


element wspуіpracy uczestnikуw i koordynacji ich dziaіaс. Teraz dziecko eksperymentuje z umiejкtnoњci№, ktуra jest najistotniejsza dla rzeczywiњcie autonomicznej osoby: doboru wіaњciwej odpowiedzi na posuniкcia innych ora-z nakіonienia ich b№dџ zmuszenia do poї№danych zachowaс. W takich zabawach i grach dziecko wyrabia w sobie nawyki i umiejкtnoњci poї№dane w zewnкtrznym њwiecie spoіecznym, a takїe staje siк zdolne do dziaіania w tym њwiecie jako wolna - autonomiczna i odpowiedzialna - osoba. W trakcie owego wielow№tkowego procesu dziecko jednoczeњnie rozwija osobliwie dwoist№ postawк, ktуr№ wszyscy dobrze znamy:
mamy osobowoњж (spogl№damy na swoje dziaіania jakby z zewn№trz, pochwalaj№c je, ganiaж, usiіuj№c je kontrolowaж i korygowaж w razie potrzeby) i jesteњmy sob№ (pytaj№c siebie na przykіad: "Jak naprawdк wygl№dam?" albo "Kim naprawdк jestem?", czasami buntuj№c siк przeciw modelom їycia, ktуre inni chc№ nam narzuciж, a zamiast tego prуbuj№c osi№gn№ж "їycie autentyczne", zgodne z naszym prawdziwym charakterem). Sprzecznoњci pomiкdzy wolnoњci№ i zaleїnoњci№ doњwiadczam jako wewnкtrzny konflikt pomiкdzy tym, co chcк zrobiж, a tym, do zrobienia czego czujк siк zobowi№zany, gdyї tak a nie inaczej uksztaіtowaіy mnie inne, znacz№ce osoby.
Osoby takie nie wytwarzaj№ osobowoњci dziecka z niczego, lecz obraz swуj odciskaj№ na "naturalnych" (przedspoіecznych, czy њciњlej, przededukacyjnych) predyspozycjach dziecka - i n-s t y n k t a c h czy popкdach - ktуre w ludzkim їyciu odgrywaj№ wprawdzie mniejsz№ rolк niї u innych zwierz№t, niemniej jednak naleї№ do biologicznego uposaїenia kaїdego noworodka. O jakie miaіoby tu chodziж instynkty, ci№gle pozostaje kwesti№ sporn№: naukowcy znacznie rуїni№ siк w opiniach; jedni wiкkszoњж zachowaс, ktуre wydaj№ siк uwarunkowane spoіecznie, chc№ wyjaњniaж determinacjami biologicznymi, inni niemal nie dostrzegaj№ granic dla spoіecznego formowania ludzkich poczynaс. Tak czy owak, wszyscy zgodz№ siк, їe spoіeczeсstwo ma sіuszne prawo do ustanawiania i narzucania standardуw wіaњciwego postкpowania, argument zaњ na rzecz owej sіusznoњci brzmiaіby nastкpuj№co;
spoіeczeсstwo musi ksztaіtowaж swoich czіonkуw, albowiem naturalne predyspozycje ludzi uniemoїliwiіyby wspуіїycie albo

Wolnoњж i zaleїnoњж
uczyniіyby je nieznoњnie brutalnym i niebezpiecznym. Wieki naukowcуw zgadza siк, їe niektуre z naturalnych popкdу szczegуlnie silne i dlatego w ten czy w inny sposуb musz№ okieіznane przez grupк. Gdy mowa o popкdach, ktуre grupa i na wіasn№ zgubк moїe pozostawiж bez їadnej kontroli, najeїa wymienia siк popкd s e k s u a l n y i agresji. Badacze pod іaja, їe nieograniczanie takich popкdуw doprowadziіoby d< intensywnych konfliktуw, їe nie wytrzymaіaby tego їadna | spoіeczna.
Powiada siк zatem, їe wszystkie trwaіe grupy musiaіy rozv skuteczne sposoby poskramiania, tamowania, represjonowani, jakiegoњ innego kontrolowania tego typu popкdуw. Zygi Freud, twуrca psychoanalizy, uznaі, їe caіy proces samoroz oraz spoіecznej organizacji grup ludzkich moїna zinterpreti w kategoriach potrzeb oraz praktycznych wysiіkуw, ktуrych c jest kontrola ekspresji spoіecznie niebezpiecznych popк a zwіaszcza popкdu seksualnego i agresji. Zdaniem Freudi stynkty nigdy nie gin№, niepodobna ich zniszczyж, a moїi tylko "zrepresjonowaж", zepchn№ж do nieњwiadomoњci. W lochu s№ one utrzymywane przez superego, zinternalizo' wiedzк o ї№daniach i naciskach grupy. Freud obrazowo na superego "garnizonem", ktуry zwyciкska armia spoіeczer pozostawiіa w zdobytym mieњcie, aby zapewniж sobie posіus two stіumionych instynktуw. Samo ego zawsze znajduje siк p pomiкdzy dwiema potкgami: instynktуw, ktуre zepchniкte w^ dzie zostaіy w nieњwiadomoњж, ale ci№gle pozostaj№ їywe, superego (podobnego do "Ja zewnкtrznego" Meada), ktуre na na ego (odpowiednik "Ja wewnкtrznego"), aby to nie pozv instynktom wyrwaж siк na wolnoњж. Norbert Elias, bryі socjolog niemieckiego pochodzenia, ktуry hipotezк Freuda p rozlegіymi badaniami historycznymi, twierdzi, їe nasze doњ' czenie samych siebie wyrasta wіaњnie z owego dwoistego na ktуremu jesteњmy poddani. Wspomniana juї dwoista poi wobec samych siebie odzwierciedla dwuznaczn№ sytuacjк, w j sytuuj№ nas dwie siіy dziaіaj№ce w przeciwnych kierunkach.;
w grupie, muszк kontrolowaж siebie, co znaczy, їe moja < Podlega nadzorowi, a dogl№daj№cym mam byж wіaњnie ja si

Wszystkie spoіeczeсstwa bez w№tpienia kontroluj№ naturalne predyspozycje swych czіonkуw i staraj№ siк okreњliж formy dopuszczalnych interakcji. Mniej pewne jest natomiast, czy tіumione s№ tylko antyspoіeczne elementy naturalnego uposaїenia (jak z zapaіem utrzymuj№ rzecznicy rygoryzmu spoіecznego). Wedle obecnej wiedzy, nie ma їadnego jednoznacznego dowodu na to, їe ludzie s№ istotami z natury agresywnymi i dlatego trzeba ich hamowaж i nimi sterowaж. To, co zaklasyfikowane zostaje jako wybuch naturalnej agresji, jest najczкњciej produktem wrogoњci czy nienawiњci, a korzenie obu tych postaw s№ wyraџnie bardziej spoіeczne niї genetyczne. Innymi sіowy, chociaї prawd№ jest, їe grupy ksztaіtuj№ i kontroluj№ zachowania swoich czіonkуw, wcale jeszcze z tego nie wynika, iї czyni№ je bardziej humanitarnymi i moralnymi. Powiedzieж moїna tylko tyle, їe efektem owego szkolenia, nadzoru i kontrolowania jest lepsze dostosowanie zachowaс do wzorcуw, ktуre dany typ grupy spoіecznej uznaje za wіaњciwe i jako takie wpaja swoim czіonkom.
Proces ksztaіtowania siк "Ja wewnкtrznego" i "Ja zewnкtrznego", tіumienia instynktуw i wytwarzania superego czкsto okreњla siк mianem socjalizacji. Zostaіem poddany socjalizacji (czyli uksztaіtowany tak, bym mуgі їyж w spoіecznoњci) w tej mierze, w jakiej na skutek spoіecznych naciskуw przystosowaіem siк do їycia i dziaіania w ramach grupy. W ten sposуb zyskaіem umiejкtnoњж zachowywania siк tak, jak na to zezwala spoіeczeсstwo, czyli umiejкtnoњж bycia "wolnym" i odpowiedzialnym za swe czyny. Owych znacz№cych innych, ktуrzy odegrali tak waїn№ rolк we wpojeniu mi tych umiejкtnoњci, moїna zatem uznaж za funkcjonariuszy socjalizacji. Ale kto to taki? Widzieliњmy juї, їe gіуwn№ siі№ ksztaіtuj№c№ rozwуj osobowoњci jest obraz intencji i oczekiwaс innych, jaki wyrabia sobie dziecko, a jaki niekoniecznie musi siк pokrywaж z rzeczywistymi intencjami i oczekiwaniami. Co wiкcej, to dziecko samo dokonuje wyboru najwaїniejszych osуb spoњrуd tych, ktуre pojawiaj№ siк w jego polu widzenia. Swoboda tego wyboru nie jest oczywiњcie nieograniczona; niektуrzy spoњrуd "innych" mog№ bardziej skutecznie ingerowaж w њwiat dziecka i wpіywaж na ow№ selekcjк. Poniewaї jednak w њwiecie spoіecznym dziaіaj№ obok siebie grupy o odmiennych

zamierzeniach i rуїnych sposobach їycia, dziecko nie i unikn№ж wyborуw. Kiedy ї№dania innych osуb znacz№cyc sprzeczne i nie sposуb uczyniж im zadoњж jednoczeњnie, niekti trzeba poњwiкciж wiкcej uwagi, czyni№c je w ten sposуb bai waїnymi.
Nie tylko dziecko staje przed koniecznoњci№ z r у ї n i c c n e g o wartoњciowania. I wy, i ja znamy to z wіasnego dos\ czenia. Codziennie dokonywaж muszк wyboru pomiкdzy zad mi rodziny, przyjaciуі i szefуw, a nader czкsto wszyscy dom siк ode mnie zrobienia rуїnych rzeczy w tym samym c;
Muszк niekiedy rozczarowaж znajomych, ktуrych lubiк i sza aby zadowoliж innych, rуwnie przeze mnie lubianych. Il< wypowiadam opinie polityczne, tylekroж mogк byж zupeіni wien, їe niektуrzy ludzie, ktуrych znam i ceniк, bкd№ o to do mnie pretensje, gdyї nie zgodz№ siк ze mn№. Niewiele ] pocz№ж, aby unikn№ж takich nieprzyjemnych konsekwencji nych wyborуw. Jeњli coњ uznajк za waїne, coњ innego potrakt muszк jako mniej waїne; gdy wyrуїniam pewne osoby, inne ] sam ten fakt spycham na drugi plan czy w tіo. Bardzo c moїna w ten sposуb wzbudziж czyj№њ niechкж. Niebezpieczer to jest tym wiкksze, im bardziej moje otoczenie jest heteroge BC, czyli zіoїone z grup o rozbieїnych ideaіach i modelach s a zatem - konfliktowe.
Kiedy w otoczeniu takim wyodrкbniam najwaїniejsze dla osoby, spoњrуd wszystkich grup jedn№ czyniк sw№ grups niesienia. Wіaњnie z uwagi na ni№ wartoњciujк swoje zachow od niej przejmujк standardy caіego їycia czy teї poszczegуl jego aspektуw. To, co wiem o wybranej grupie odniesienia, E siк ogуln№ podstaw№ oceny. Ta wiedza zadecyduje o przyjen uczuciu, їe to, co robiк, jest sіuszne, albo o niemiіej њwiadon їe powinienem byі post№piж inaczej. Wzorce grupy odnie* bкdк naњladowaі w sposobie mуwienia, doborze stуw, ro ubioru. Od niej bкdк staraі siк dowiedzieж, czy i w j sytuacjach mam byж њmiaіy i niepokorny, a w jakich posіu trzymaж siк utartych њcieїek. Z posiadanego przeze mnie o grupy odniesienia postaram siк wydobyж poradк, jakie r godne s№. uwagi, ,a jakie na ni№ nie zasіuguj№. Wszystko to

J --^0'**
robiі jak gdyby w oczekiwaniu na pochwaік grupy odniesienia, na potwierdzenie, їe ci№gle jestem jej czіonkiem, їe w peіni zadowolona z mojego sposobu їycia traktuje mnie jako Jednego z naszych". Bкdк postкpowaі tak, jak gdybym chciaі unikn№ж represji, za pomoc№ ktуrych grupa odniesienia mogіaby mnie przywoіaж do porz№dku, gdybym naruszyі reguіy.
A przecieї to przede wszystkim za spraw№ moich wyborуw i rozwaїaс, konkluzji i dziaіaс, grupa odniesienia staje siк tak waїnym czynnikiem ksztaіtowania moich postaw. Nierzadko same te grupy s№ na szczкњcie nieњwiadome moich pilnych wysiіkуw, aby naњladowaж to, co wydaje mi siк ich sposobem їycia i ich standardami. Mуwi№c dokіadniej, niektуre z tych grup moїna zasadnie nazwaж normatywnymi grupami odniesienia, jako їe istotnie -, przynajmniej czasami - ustanawiaj№ normy mego postкpowania, kontroluj№, co robiк, i s№ w stanie "normatywnie oddziaіywaж" na moje czyny, nagradzaj№c je b№dџ karz№c, akceptuj№c b№dџ koryguj№c. Szczegуlnie waїne spoњrуd tych grup to; rodzina, koledzy, w ktуrych towarzystwie spкdzam wiкkszoњж czasu, nauczyciele, zwierzchnicy w pracy, s№siedzi, ktуrych nie mogк nie spotykaж i przed ktуrych spojrzeniem trudno mi siк ukryж. Chociaї wszystkie te osoby mog№ reagowaж na moje zachowania, przez to samo nie tworz№ jeszcze grupy odniesienia- Zostaj№ do niej zaliczeni dziкki mojemu wyborowi: wуwczas kiedy ich zainteresowanie staje siк dla mnie waїne, kiedy zaczynam siк troszczyж o ich opiniк na mуj temat. Mogк wprawdzie lekcewaїyж ich naciski (nawet ze szkod№ dla siebie) i z rozmysіem postкpowaж wedle potкpianych przez nich standardуw. Dla przykіadu, mogк celowo іamaж wyobraїenia moich s№siadуw na temat wіaњciwego wygl№du ogrуdka przed domem, ludzi, ktуrych wypada przyjmowaж, i pory dnia odpowiedniej dla odwiedzin. Mogк sprzeciwiж siк lekcewaїeniu, z jakim koledzy wypowiadaj№ siк na temat њlкczenia nad ksi№їkami, uwaїaj№ bowiem, їe wymagania nauczycieli speіniaж trzeba jak najmniejszym kosztem. Mogк "daж sobie luz", kiedy grupa wzywa do zaangaїowanych dziaіaс. Nawet normatywne grupy odniesienia mog№ zatem oddziaіywaж tylko wtedy, gdy zgodzк siк uznawaж je za grupy odniesienia i z tych czy innych przyczyn nie bкdк opieraж siк ich naciskowi, lecz przystosujк siк do oczekiwaс.

Wolnoњж i zaleїnoњж
Koniecznoњж mojej zgody staje siк jeszcze bardziej oczy w przypadku porуwnawczych grup odniesienia, takich gru ktуrych nie naleїк, pozostaj№c, by tak rzec, poza ich zasiej Dostrzegam porуwnawcze grupy odniesienia, ale nie jestem nie widziany. Wyrуїnienie jest w tym przypadku jednostn uznajк poczynania i standardy owych grup za znacz№ce, poi gdy one nie zwracaj№ uwagi na moje istnienie. Z powodu l№cego nas dystansu czкsto nie maj№ fizycznej moїliwoњci zerowania i oceniania moich zachowaс; dlatego nie mog№ u mnie za odstкpstwa, ale takїe nie nagrodz№ za posіuszeс Poniewaї za spraw№ publikatorуw, a przede wszystkim tele1 wszyscy jesteњmy coraz bardziej naraїeni na natіok infon o bardzo rуїnorodnych sposobach їycia, wydaje siк, їe p( nawcze grupy odniesienia bкd№ odgrywaж coraz powaїniejsz;
w ksztaіtowaniu osobowoњci wspуіczesnego czіowieka. Telev radio, prasa z niezwykі№ szybkoњci№ upowszechniaj№ infon o najnowszych modach i najњwieїszych fasonach, docieraji najodleglejszych zak№tkуw њwiata. W ten sposуb nadaj№ wa;
wzorcom, ktуre czyni№ dostкpnymi w swych relacjach; z bowiem pewnoњci№ sposoby їycia, ktуre zasіuguj№ na poka milionom ludzi na caіym њwiecie, godne s№ uwagi i, jei moїliwe, naњladowania...
Mam nadziejк, їe uwagi te zasugerowaіy juї, iї proces jaіizacji nie ogranicza siк do doњwiadczeс dzieciкcych. W ii proces ten nie ma kresu i toczy siк przez caіe nasze i sprawiaj№c, їe wolnoњж i zaleїnoњж w skomplikowany sr nieustannie na siebie oddziaіuj№. Socjologowie mуwi№ nie] o wtуrnej socjalizacji, aby od internalizacji w dzieciсstwie stawowych sprawnoњci spoіecznych odrуїniж nieprzerwany p ksztaіtowania osobowoњci, ktуry rozgrywa siк w pуџniejs latach їycia. Czyni№c tak, socjologowie skupiaj№ uwagк na sy jach, w ktуrych dramatycznie ujawnia siк niewystarczalnoњж adekwatnoњж pierwotnej socjalizacji: gdy, dla przykіadu, wyjeїdїa do odlegіego kraju, gdzie mуwi siк nieznanym jeїy i panuj№ odmienne obyczaje, i dlatego trzeba nie tylko r nowych umiejкtnoњci, ale takїe oduczyж siк starych, bкdi teraz w duїej mierze zawad№. Albo gdy osoba wychowaі

Rozdziaі 2
My i oni
Adam Smith, bystry obserwator paradoksуw їycia spoіecznego, zauwaїyі kiedyњ, їe w cywilizowanym spoіeczeсstwie wszyscy nieustannie potrzebujemy wspуіpracy i pomocy wielkiej liczby ludzi, a zarazem ledwie starcza nam їycia na to, aby zaskarbiж sobie przyjaџс kilku osуb.
Pomyњlmy tylko o niezliczonej rzeszy wszystkich tych nic znanych nam ludzi, ktуrzy nieodzowni s№ do tego, abyњmy mogli spokojnie przeїyж kolejny dzieс: dziкki ktуrym na talerzu pojawiaj№ siк pіatki њniadaniowe, na skrzyїowaniach pal№ siк њwiatіa sygnalizacyjne, fabryki ograniczaж musz№ wydzielanie toksycznych substancji, a zіodzieje nie mog№ bezkarnie rabowaж ludzi. Pomyњlmy o ogromnej rzeszy osуb rуwnieї w wiкkszoњci nam nie znanych, ktуre ograniczaj№ nasz№ wolnoњж wyboru pomysіu na їycie (chc№ kupowaж te same co my towary, dziкki czemu producenci mog№ utrzymywaж wysokie ceny; uznaj№, їe robot lepiej siк sprawdza przy porz№dkach domowych i dlatego utrudniaj№ nam znalezienie pracy; w pogoni za swoimi sprawami zwiкkszaj№ zanieczyszczenie powietrza i wody, wzmagaj№ haіas, niszcz№ szosy, a my niewiele na to moїemy poradziж). Zestawmy teraz z t№ wielk№ rzesz№ ludzk№ listк osуb, ktуre znamy, ktуrych twarze rozpoznajemy, a imiona pamiкtamy: oczywisty jest wniosek, їe ludzie nam znani, czy chociaїby tacy, o ktуrych sіyszeliњmy, stanowi№ bardzo maіy uіamek owej bezimiennej gromady;
jak maіy, tego nigdy nie bкdziemy wiedzieж...
Kiedy zastanawiam siк nad ludџmi dawnymi, teraџniejszymi i przyszіymi, widzк, w jak rуїnych wobec nich pozostajк relacjach. Niektуrych spotykam doњж czкsto i dlatego znam ich nieџle;
mam wraїenie, iї wiem, czego mogк, a czego nie mogк siк po nich spodziewaж, wiem, jak sprawiж, їeby na moje zachowanie

My i oni__________. ,___________
zareagowali w sposуb przeze mnie zamierzony. Z takimi oso1 pozostajк w relacji interakcj i; porozumiewamy si rozmawiamy ze sob№, przekazujemy sobie informacje, zasi wiamy siк nad sprawami wspуlnie nas interesuj№cymi, aby d naж jakichњ uzgodnieс. Innych spotykam tylko w szczegуі] sytuacjach i specyficznych warunkach, gdzie ja b№dџ inni chc otrzymaж lub wymieniж pewne okreњlone usіugi (rzadko spoty nauczycieli poza salami wykіadowymi czy seminaryjnymi; | nego sprzedawcк widujк tylko przy okazji zakupуw; dent chwaliж Boga, widujк jeszcze rzadziej: gdy z№b wymaga leczк Relacje z takimi ludџmi mogк nazwaж funkcjonalnymi. W k mojego їycia wypeіniaj№ oni pewne funkcje; nasze koni ograniczaj№ siк tylko do pewnych aspektуw moich (chociaї z ] noњci№ i ich) zainteresowaс oraz poczynaс. W wiкkszoњci przy kуw nie ciekawi№ mnie te aspekty osobowoњci takich ludzi, l nie wi№ї№ siк bezpoњrednio z ich funkcjami. Nie wypytujк S] dawcy o sprawy rodzinne, dentysty o jego hobby, nie nagE wykіadowcy politologii o jego smak artystyczny - i tego sar oczekujк od nich. Ich zainteresowania podobnymi kwes1 uznaіbym za bezprawne naruszenie tego, co w stosunku do jest sfer№ mojej prywatnoњci. Nie pozwoliіbym na ingerencje, gdyby ktoњ ich sprуbowaі, oznaczaіoby to ho\ naduїycie lub naruszenie reguі naszej relacji, ktуra ostate< streszcza siк do wymiany okreњlonych usіug. Jeszcze in osуb nie spotykam prawie nigdy. Wiem, їe istniej№, ale nie w;
mi siк waїni w krкgu codziennych spraw i nie zastanawiar powaїnie nad moїliwoњci№ bezpoњredniego z nimi kontaktu. w ogуle myњlк o nich, to z rzadka, przelotnie i ogуlnikowo
Alfred Schutz, uczony amerykaсski niemieckiego pochc ni№, ktуry zaіoїyі w socjologii tak zwan№ szkoік fenomenolo, na, zasugerowaі, їe z jednostkowego punktu widzenia, wszys іudzi moїna rozmieњciж wzdіuї wyimaginowanej linii, na h odmierzaіoby siк spoіeczny dystans rosn№cy wraz z tym maleje iloњж i intensywnoњж spoіecznych oddziaіywaс. Ja wyznaczyіbym punkt wyjњcia; najbliїej znaleџliby siк znaj( osoby, z ktуrymi utrzymujк naprawdк bezpoњrednie kont Znajomi zajmuj№ tylko niewielki fragment odcinka obejmuj№

46
Socjologia


moich wspуіczesnych, ludzi, ktуrzy їyj№ rуwnoczeњnie ze mn№ i z ktуrymi przynajmniej potencjalnie mуgіbym siк zetkn№ж bezpoњrednio. Moje relacje z nimi s№, oczywiњcie, ogromnie zrуїnicowane: niektуrzy s№ dla mnie konkretnymi osobami (politycy, aktorzy), inni wystкpuj№ tylko jako pewne typy ludzkie (starcy. Murzyni, Їydzi, Latynosi, bogacze, chuligani futbolowi, їoіnierze, biurokraci itd,) Im dalszy ode mnie jest punkt na linii, tym bardziej ogуlnikowe i schematyczne jest moje myњlenie o reprezentowanych przezeс ludziach, tym bardziej teї obojкtne byіoby moje zachowanie wzglкdem nich, gdyby doszіo do spotkania. Jednak oprуcz wspуіczesnych s№ takїe (przynajmniej na linii, ktуra jest graficzn№ prezentacj№ ludzkoњci) moi przodkowie i potomni. Rуїni№ siк od wspуіczesnych tym przede wszystkim, iї moje z nimi prozumienie Jest niekompletne, jednostronne i musi takie pozostaж - na zawsze lub na razie. Przodkowie mogli pozostawiж mi pewne komunikaty (zwane t r a d y-cj № albo pamiкci№ historyczn№), tyle їe nie sposуb na nie i m odpowiedzieж. Z potomnymi sprawa ma siк odwrotnie;
wraz ze swoimi wspуіczesnymi zostawiam im komunikaty, zawarte w tym, co zbiorowo b№dџ indywidualnie budujemy czy piszemy, nie oczekujк jednak na nie odpowiedzi. Їadna z tych kategorii nie jest oddzielona od reszty ostrymi, wyrazistymi przedziaіami;
granice s№ tu postrzкpione, gdyї ludzie zmieniaj№ swoje umiejscowienie, napіywaj№c do centrum i oddalaj№c siк od niego, wspуіczeњni staj№ siк przodkami, potomni - wspуіczesnymi.
Istniej№ dwa typy bliskoњci: duchowa i fizyczna, wcale jednak nie musz№ siк ze sob№ pokrywaж. Na terenach gкsto zaludnionych, Jak na przykіad w centrach wielkich miast, w kaїdej chwili jest w naszym pobliїu wielu ludzi, z ktуrymi niewiele duchowo nas і№czy; jak zobaczymy w rozdziale trzecim, fizyczna bliskoњж moїe iњж w parze ze znacznym duchowym oddaleniem (їycie w mieњcie domaga siк wrкcz wyszukanej sztuki "neutralizowania" bliskoњci cielesnej, w przeciwnym bowiem razie legіby na nas zbyt wielki ciкїar emocjonalny, a moralne powinnoњci okazaіyby siк zbyt duїe, їeby im podoіaж; dlatego teї ludzie w miastach musz№ nauczyж siк tej sztuki i z niej korzystaж). Bliskoњж duchowa czy moralna wyraїa siк w naszej umiejкtnoњci (i chкci) doњwiadczenia

My i oni
wspуlnoty uczui, ktуra sprawia, їe innych ludzi postrzel jako osoby nam podobne: maj№ce wіasne cele i prawo da:
do nich, obdarzone podobnymi do naszych emocjami oraz pc na jak u nas podatnoњci№ na przyjemnoњж i bуl. Wspуlnota u zakіada zwykle empatiк, zdolnoњж (i chкж) do tego, stawiaж siк w sytuacji innych, spojrzeж na rzeczy i sprawa oczyma. Zakіada rуwnieї wspуіodczuwanie, umiejкl cieszenia siк cudzymi radoњciami oraz dzielenia cudzych s kуw. Taka wspуlnota uczuж jest najpewniejszym znakiei wіaњciwie prawdziw№ treњci№) bliskoњci duchowej i moralnej. wzrasta dystans spoіeczny, takїe owa wspуlnota uczuж wyczei siк i zanika.
Їyjк poњrуd rozrуїnieс i podziaіуw, ktуre pozwalaj№ m:
dzieж "nieci№gіoњж w ci№gіoњci", spostrzegaж granice tam, f sk№din№d istnieje wieloњж pіynnie przechodz№cych w siebie cieni, dziкki czemu mogк dzieliж ludzi na kategorie, ktуre di gaj№ siк rуїnych postaw i rуїnych zachowaс. Pomiкdzy odrуїnieniami jest jedno, ktуre ma najwiкkszy wpіyw na :
relacje z innymi i na ktуrym opieraj№ siк wszystkie inne graniczenia ucieleњniaj№ce siк w moich zachowaniach, a je odrуїnienie pomiкdzy "nami" i "nimi". W zaimkach "my" i, wyraїa siк przede wszystkim nie podziaі wszystkich ludzi na odrкbne grupy, lecz rуїnica dwуch zdecydowanie odmien postaw: uczuciowego zwi№zku i antypatii, zaufania i podejrzi sci, pewnoњci siebie i trwogi, gotowoњci do wspуіpracy i wrуg "My" oznacza grupк, do ktуrej sam naleїк. Rozumiem dobrz co dzieje siк w jej obrкbie, a poniewaї rozumiem, wiem postкpowaж, i dlatego czujк siк bezpiecznie, jak u siebie \n mu". Grupa taka jest, by tak rzec, moim naturalnym otoczer sfera, w ktуrej chcк byж i do ktуrej powracam z uczuciem "Oni" stanowi№ natomiast grupк, do ktуrej albo nie mogк, nie chcк naleїeж. Mуj obraz tego, co siк w niej dzieje, jest pi rozmyty i fragmentaryczny, to zaњ, czego mogк od niej oczeki jest w duїej mierze nieprzewidywalne i dlatego budz№ce Skіonny jestem podejrzewaж, їe "oni" za moj№ rezerwк i si odpіac№ t№ sam№ monet№, podejrzliwoњci№ i niechкci№, odpo daj№c na mуj stosunek do ich grupy. Spodziewam siк przeti

48
Socjologia


"oni" bкd№ dziaіaж na przekуr moim interesom, sprуbuj№ mi zaszkodziж, podstawiж mi nogк, radzi z moich niepowodzeс.
Odrуїnienie pomiкdzy "my" i "oni" ujmuje siк niekiedy w socjologii jako opozycjк miкdzy grup№ wіasn№ i grup№ obc№. Te dwie formy nie daj№ siк od siebie oderwaж: nie sposуb odczuwaж przynaleїnoњж do grupy bez jednoczesnej њwiadomoњci zewnкtrznego wobec niej otoczenia i vice versa. Owe dwa czіony opozycji w myњleniu i zachowaniach wzajemnie siк wspomagaj№ i warunkuj№, a Jeden nabiera treњci dziкki drugiemu. "Oni" nie s№ "nami", a "my" nie jesteњmy "nimi"; owe zaimki daj№ siк pojmowaж tylko jednoczeњnie, tylko we wzajemnym konflikcie. Pojmujк siebie jako naleї№cego do pewnej grupy, jako jednego z "nas", tylko dlatego, їe o innej grupie myњlк "oni". Te dwie opozycyjne grupy na mojej mapie њwiata zastygaj№ w postaci biegunуw antagonistycznej relacji i to wіaњnie уw antagonizm czyni je dla mnie "rzeczywistymi", nadaj№c im w moich oczach jednoњж i spуjnoњж.
Opozycja ta jest gіуwnym narzкdziem, przy uїyciu ktуrego budujк swoj№ mapк њwiata (Jest zasad№ klasyfikacji, struktur№, ktуra wyznacza innym miejsca w podzielonym њwiecie). Dziкki niej moja szkoіa rуїni siк od szkуі w s№siedztwie; "my" rуїnimy siк od kibicуw innej druїyny piіkarskiej, czasami nader kіopotliwych; ludzie zamoїni i najpewniej uczciwi pіatnicy podatkуw rуїni№ siк od "pasoїytуw", ktуrzy pragn№ tylko їyж na czyjњ koszt;
ludzie spokojni, ktуrzy chc№ siк tylko zabawiж, rуїni№ siк od policji, ktуra w tym przeszkadza; szacowni, praworz№dni obywatele rуїni№ siк od "mкtуw", ktуrzy za nic maj№ sobie wszelkie przepisy i kochaj№ baіagan; powaїni, ciкїko pracuj№cy doroњli rуїni№ siк od rozdokazywanych i gіupich wyrostkуw; mіodzi ludzie, ktуrzy chc№ znaleџж swoje miejsce pod sіoсcem i uczyniж њwiat odrobinк lepszym, rуїni№ siк od "zgredуw", ktуrzy uparcie trwaj№ przy swoich przestarzaіych wartoњciach; sprawiedliwy i peіen dobrych intencji narуd rуїni siк od swoich agresywnych, zіych i prostackich s№siadуw.
To z tego wzajemnego antagonizmu wyrastamy "my" i "oni", st№d pіynie wzajemne siebie ocenianie, a takїe odmiennoњж postaw emocjonalnych. Moїna powiedzieж, їe уw antagonizm okreњla

My i oni
oba czіony opozycji. Moїna takїe powiedzieж, їe kaїda si uzyskuje toїsamoњж dziкki prostemu faktowi, iї rozpoznaje s jako przeciwstawion№ drugiej. Wynika st№d doњж zaskaki wniosek: "inni" s№ tym przeciwstawnym obrazem, ktуrego , potrzebujemy dla wіasnej toїsamoњci, dla spуjnoњci grup) solidarnoњci i emocjonalej stabilnoњci. Gotowoњж do wspуh w obrкbie wіasnej grupy potrzebuje jakby oparcia w niechкi wspуіpracy z obcymi. Moїna by siк nawet posun№ж do sri dzeni№. iї rzeczywiste istnienie grupy, ktуra zachowywaіaњ tak, jak by siк tego oczekiwaіo od "nich", nie Jest nieodzo gdyby nigdzie w pobliїu nie byіo takiej grupy, trzeba l wynaleџж; spуjnoњж i integracja spoіecznoњci wymagaj№ pr№ nika, aby moїna byіo wyznaczyж granice, narzucaj№ce lojaі i wspуіpracк- Jest tak, jak gdybym potrzebowaі strachu ^ innymi, aby gdzieњ poczuж siк u siebie w domu. Musi byж na "zewn№trz", їeby naprawdк ceniж to, co "w њrodku".
Rodzina (niekoniecznie nasza wіasna, nie zawsze szczкњ lecz taka, ktуr№ wyobraїamy sobie jako "rodzinк idealn№", o k moїe tylko marzymy) jest najczкњciej modelem sympatii i w;
pracy, jakich domagamy siк lub przynajmniej chcielibyњmy i kac od "naszej" grupy. Postawy wobec takiej grupy s№ najeїк przesycone ideaіami solidarnoњci, zaufania i "wzajemnego z\ ku" (czyli chкci pomocy, nawet z wіasn№ szkod№, ilekroж potrzebuje wsparcia). Takich zachowaс oczekiwaіoby si< czіonkуw idealnej rodziny. Idealne relacje miкdzy rodziі a dzieжmi dostarczaj№ wzorca miіoњci i troski, ukіadu, w kti siік i przewagк wykorzystuje siк jedynie w interesie sіaі strony. Idealne relacje miкdzy mкїem i їon№ dostarczaj№ m lewego przykіadu wzajemnoњci i wspomagania: tylko razem, < dziaіaj№c w imiк obydwojga, a wedle osobistej biegіoњci, r osi№gn№ж cele zamierzone i upragnione. Idealne relacje pomi rodzeсstwem staj№ siк prototypem bezinteresownej wspуіpi і№czenia siі dla wspуlnej sprawy, solidarnoњci pod hasіem ,j za wszystkich, wszyscy za jednego". Zauwaїyliњcie zapewni ludzie, ktуrzy chc№ wywoіaж u sіuchaj№cych poczucie lejali i wspуlnoty, z chкci№ odwoіuj№ siк do pojкcia "braterstwa" i, terskich zwi№zkуw". Nazwanie rodzinnego kraju "ojczy

50
Socjologia




wspieraж ma poczucie narodowej solidarnoњci oraz gotowoњж do poњwiкceс dla narodu.
Wzajemna pomoc, ochrona i przyjaџс s№ zatem reguіami, ktуre, wedle wyobraїeс, miaіyby panowaж w "naszej" grupie. Kiedy myњlimy o innych jej czіonkach, mamy nadziejк, їe w przypadku nieporozumieс zachowaliby siк tak, jak gdyby rozwi№zania moїliwe do przyjкcia dla wszystkich byіy zarуwno poї№dane, jak i osi№galne. Mamy nadziejк, їe zasiedliby do negocjacji przyjaznych, pokojowych i maj№cych na celu zadowolenie interesуw wszystkich. Niesnaski natomiast traktowane s№ jako niefortunne przypadki, ktуrych udaіoby siк unikn№ж, gdyby kaїda ze stron "uwzglкdniіa wszystkie fakty" i mogіa wyraziж swoje prawdziwe uczucia, zamiast dawaж siк zwodziж najrуїniejszym "m№cicielom" (najpewniej agentom "ich", ktуrzy chytrze przeњliznкli siк na "nasz№" stronк). Za spraw№ tego wszystkiego relacje wewn№trz "naszej" grupy postrzegamy jako przepojone wzajemn№ sympati№ i ciepіem uczuciowym, dziкki czemu miaіyby one wzbudzaж w kaїdym poczucie lojalnoњci oraz determinacji, niezbкdne do solidarnej obrony grupy przed reszt№ њwiata.
Jest oczywiste, їe nieіatwo nam przystaж na niekorzystne opinie o tych, z ktуrymi identyfikujemy siк jako czкњci№ "nas". Sіysz№c je, najprawdopodobniej stanowczo im siк sprzeciwimy i zrobimy, co w naszej mocy, w obronie dobrego imienia "niesіusznie pomуwionych". Kiedy zostan№ przedstawione dowody, їe ktoњ z "naszych" nie zachowaі siк caіkowicie poprawnie, to albo sprуbujemy znaleџж jakieњ usprawiedliwienie dla tego faktu, albo teї odrzucimy go jako produkt zіoњliwej plotki, њwiadectwo zіej woli b№dџ wymysі wrogiej propagandy. Zupeіnie inaczej rzecz siк ma, co oczywiste, z zarzutami, ktуre moїna wysun№ж wobec "nich". Te dla odmiany s№ prawdziwe. Musz№ byж prawdziwe. Lepiej, aby byіy prawdziwe...
Wszystkie te uwagi wskazuj№ wyraџnie na pewne uczucie, ktуre jest wczeњniejsze od wszelkich refleksji i argumentуw: poczucie їycia we wspуlnocie, w miejscu, gdzie chce siк byж, gdyї jest przytulnym domem, ktуrego broniж trzeba ze wszystkich siі i za wszelk№ cenк. Mog№ tu wprawdzie pojawiaж siк trudne sprawy, ale zawsze moїna znaleџж w koсcu polubowne rozwi№zanie.

My i oni
Ludzie mog№ wydawaж siк obcesowi i samolubni, ale w potrzeby moїna liczyж na ich pomoc. Jest bardzo waїne, їe n ich zrozumieж i byж przez nich zrozumianym. Niepodobna bt zrozumieж ich zachowaс. Mуwi№c krуtko, czіowiek czuj' poњrуd nich swojsko i bezpiecznie; gdyby pojawiіo siк j niebezpieczeсstwo, zostanie z pewnoњci№ dostrzeїone na a wtedy wszyscy zjednoczymy siіy do walki.
To wіaњnie odczuwamy - chociaї nigdy moїe nie staraі siк tego wypowiedzieж, a z pewnoњci№ nie w tylu sіowat ilekroж uїywamy sіуwka "my". Czujemy to i liczy siк pi wszystkim wіaњnie owo uczucie, nie zaњ rzeczywiste zachov tych, ktуrych zaliczamy do "naszej" grupy. O podobnyci chowaniach wiemy czasami bardzo niewiele, szczegуlnie bliskoњci duchowej nie towarzyszy bliskoњж fizyczna, jeњli rzi s№ bezpoњrednie kontakty, spotkania twarz№ w twarz.
Chociaї wszystkie obrazy grup typu "my" maj№ pewne c wspуlne, same owe grupy mog№ siк rуїniж bardzo znaж Niektуre s№ niewielkie, tak w istocie maіe, їe wszysc> czіonkowie mog№ przez caіy dzieс mieж siebie na oku, przygi siк wiкkszoњci poczynaс i pozostawaж w czкstych, intensyw wspуіoddziaіywaniach. To wіaњnie grupy kontaktуw tv w twarz. Oczywistym, a wіaњciwie modelowym przykіadeir tutaj rodzina (szczegуlnie kiedy mieszka pod jednym dacti Moїe to jednak byж takїe grono bliskich przyjaciуі, ktуrzy v lnie spкdzaj№ moїliwie jak najwiкcej czasu i odczuwaj№ swojego towarzystwa. Chociaї skіad rodziny tylko w c:
zaleїy od naszych chкci, podczas gdy przyjaciуі moїna do wybieraж, zmieniaж i porzucaж, to w obu przypadkach, z poi, znikomej wielkoњci grupy, moїliwe s№ zwi№zki њcisіe i inty Mamy tu moїliwoњж skutecznego zestawienia naszych oczek i wyobraїeс z rzeczywistymi zachowaniami i postкpowaі innych, a nawet ewentualnie takiego wpіywu na ich 02 aby bardziej zgadzaіy siк z przyjmowanymi przez nas wzorc Moїemy innym robiж wyrzuty z powodu tego, co nam su podoba, karaж ich albo teї chwaliж i nagradzaж za to, co lub W takich sytuacjach wyobraїony ideaі nabiera namacalnej, , terialnej" siіy; dziкki interwencjom stale oddziahije on na pos

52 Socjologia
wszystkich czіonkуw "naszej" grupy. Nie bкdzie tak jednak w przypadku grupy tak duїej i rozproszonej, їe tylko z niektуrymi jej czіonkami stykamy siк twarz№ w twarz.
Klasa, pіeж i narуd to typowe przykіady owych wielkich grup typu "my". Chociaї czкsto moїemy je sobie wyobraїaж jako bardzo podobne do niewielkich grup intymnej znajomoњci, tyle їe znacznie powiкkszone, to jednak naprawdк nie ma w nich juї nic z owej bliskoњci, a jednoњж istnieje przede wszystkim w gіo-wach tych, ktуrzy w myњlach okreњlaj№jejako "my". To wspуlnoty w istocie imaginacyjne (czy, mуwi№c њciњlej, wyobraїane jako wspуlnoty): ich zgodne cechy wcale Jeszcze nie gwarantuj№ wzajemnego zrozumienia i solidarnej akcji, ktуre zasadnie wi№їemy z grupami bezpoњredniego kontaktu. W istocie zbiorowiska ludzi, ktуrzy reprezentuj№ ten sam zawуd i maj№ podobne dochody, s№ tej samej pіci, mуwi№ tym samym jкzykiem i przestrzegaj№ podobnych obyczajуw, najczкњciej rozrywane s№ przez gікbokie konflikty interesуw, dziel№ siк na wrogie frakcje i d№ї№ do celуw bardzo trudnych do pogodzenia. Wszystkie takie rysy bardzo wyraџnie przezieraj№ spod cienkiej powіoki, ktуr№ pokrywa je sіуwko "my". Kiedy takim okreњleniem obdarzam klasк, pіeж czy narуd, temu, co ustanawia ich jednoњж (czy co przynajmniej za takie uwaїam), dajк pierwszeсstwo przed rуїnicami. To tak jak gdybym zwracaі siк do czіonkуw owej wyobraїonej wspуlnoty (co wielu przywуdcуw narodowych faktycznie czyni w patriotycznych oracjach): zapomnijmy o tym, co nas dzieli, przestaсmy siк spieraж, pamiкtajmy, їe wiкzi nas і№cz№ce s№ znacznie silniejsze od wszystkich rуїnic, zewrzyjmy wiкc szeregi i skupmy siк wokуі wspуlnej sprawy.
Skoro brak im spoiwa, ktуrym s№ kontakty twarz№ w twarz, klasy, pіci i narody nie tworz№ same przez siк grup typu "my". Trzeba je dopiero takimi uczyniж i to czкsto na przekуr potкїnym siіom odњrodkowym. Obraz klasy, pіci czy narodu jako wspуlnoty, harmonijnie zjednoczonej grupy ludzi, ktуrzy podobnie myњl№ i podobnie czuj№, trzeba dopiero narzuciж na niezgodn№ z nim rzeczywistoњж, co wymaga uznania, їe sprzeczne z nim њwiadectwa s№ niewaїne albo nieprawdziwe. Nieodzowne jest tu takїe staіe i niezіomne pragnienie owej jednoњci. Aby przedsiкwziкcie

My i om
takie okazaіo siк skuteczne, potrzebny jest staіy, zdyscyplinov i aktywny zespуі zawodowych, by tak to okreњliж, rzeczni wspуlnoty, ktуrych poczynania pozwalaj№ rozbіysn№ж na ch wyimaginowanej jednoњci interesуw i przekonaс. Zespoіy l (partie polityczne, zwi№zki zawodowe, stowarzyszenia feminii komitety wyzwolenia narodowego, rz№dy paсstw narodуw dekretuj№, co stanowi o przynaleїnoњci do wspуlnoty. Wystкp w imiк jednoњci, wskazuj№ na rzeczywiste czy urojone ci wіaњciwe czіonkom grupy (wspуlna tradycja historyczna, wsp krzywda, wspуlny jкzyk i obyczaje) jako wystarczaj№c№ podsi wspуіpracy. Jeњli leїy to w zasiкgu jego moїliwoњci, zespуі wykorzysta dostкpne њrodki, aby wspieraж zachowania zgi z lansowanym modelem, karaж zaњ lub izolowaж tych, ktуrr naruszaj№. Mуwi№c krуtko, to poczynania takich ciaі p o p i d z a j № utworzenie siк duїych grup typu "my"; dla przykіad idea walki klasowej i jej rzecznicy s№ najpierw potrzebni, potem powstaіa solidarnoњж poczynaс, ktуra wyrasta z ob klasy jako grupy "naszych". Takїe i nacjonalizm rozumiany przeњwiadczenie, їe lojalnoњж wobec narodu ma pierwszen;
przed wszelkimi innymi lojalnoњciami, poprzedza pojawieniі jednolitych caіoњci narodowych.
Jakkolwiek znakomite ciaіa gіosiіyby ideк takiej wspуі i jak bardzo by o to zabiegaіy, zwi№zek wizji z rzeczywist( bкdzie zawsze niepewny i kruchy. Poniewaї brak tutaj opi w gкstej tkance kontaktуw bezpoњrednich, jednoњж takiej wie wspуlnoty trzeba umacniaж nieustannymi apelami do wiary emocji i na tym wіaњnie polega ogromne znaczenie wyra i trwaіej granicy. Їadne wysiіki budowania lojalnoњci w wiel grupach typu "my" nie powiod№ siк, jeњli tworzeniu owego uc2 solidarnoњci nie bкdzie towarzyszyж podkreњlanie i kultywow wrogoњci wobec tego, co zewnкtrzne.
Obraz wroga utrzymany jest w barwach tak ponurych i [ raї№j№cych, jak wizerunek jednego z "naszych" odmalowany w kolorach іagodnych i miіych. Wrogowie s№ przebiegli, ;
dzieccy i zawsze nieprzyjaџni, chociaї mog№ skryж siк pod i karni dobrodusznych s№siadуw, a intencji swych nie okazy dopуki nie jest to dla nich samych niebezpieczne. Gdyby t

^______________ ____ __ Socjologia
im na to pozwoliж, natychmiast rzuciliby siк najeїdїaж, zdobywaж, ujarzmiaж i wyzyskiwaж; jawnie i otwarcie, jeњliby starczyіo im na to siі, skrycie i podstкpnie, jeњli byliby za sіabi. Dlatego trzeba zachowywaж nieustann№ czujnoњж; mieж oczy otwarte, zbroiж siк i modernizowaж orкї, dysponowaж siі№ i okazywaж j№, tak aby wrуg њwiadom swej sіaboњci wyrzekі siк zіych zamiarуw.
Wrogoњж, podejrzliwoњж i agresja wobec tych, ktуrzy nie naleї№ do "naszej" grupy (uznawane za konieczn№ odpowiedџ na ich nienawiњж i zі№ wolк), rodz№ przes№dy i z kolei same s№ przez nie wzmacniane. Przes№d oznacza tutaj stanowcz№ niechкж do uznania jakichkolwiek zalet wroga, poі№czon№ zarazem ze skіonnoњci№ do wyolbrzymiania jego rzeczywistych i wyimaginowanych wad. Wszystkie poczynania strony uznanej za nieprzyjacielsk№ interpretowane s№ tak, їe jeszcze bardziej wyostrzaj№ jej niekorzystny obraz, a wszelkie motywy interpretowane s№ jako niegodziwe, jak gdyby na mocy zasady: "Cokolwiek zrobicie lub powiecie, zostanie wykorzystane przeciwko wam". Przes№d nie pozwala przypuњciж, їe ludzie spoza grupy mog№ byж uczciwi, їe wrуg moїe myњleж to, co mуwi i oferowaж pokуj bez їadnych ukrytych, a zіowrogich zamiarуw. W owej walce z "imperium zіa" kaїdy ruch nieprzyjaciela, jakkolwiek wydawaж by siк mуgі przyjacielski i niewinny, jest uwaїnie sprawdzany w poszukiwaniu podіego podstкpu.
- Przes№d znajduje teї wyraz w dwoistoњci wzorcуw moralnych. Czyn, ktуry w odniesieniu do "naszych" jest po prostu wіaњciwy, dokonany wobec kogoњ z zewn№trz wysіawiany bywa jako akt wielkodusznoњci i szlachetnoњci; postкpek, ktуry w obrкbie "naszej" grupy chwalimy jako dowуd bezinteresownoњci, okazuje siк przejawem "normalnej ludzkiej przyzwoitoњci", kiedy jego autorem jest ktoњ z zewn№trz. Co wiкcej, wіasne okrucieсstwa wobec przeciwnikуw nie budz№ wyrzutуw sumienia, podczas gdy nawet znacznie іagodniejsze posuniкcia "tamtych" piкtnowane s№ w najostrzejszych sіowach. To przes№d sprawia, iї ludzie dla wsparcia wіasnej sprawy skіonni s№ zaakceptowaж takie њrodki, ktуrych nigdy nie usprawiedliwiliby u wroga. Podobne czyny wystкpuj№ pod odmiennymi nazwami, pochwalane b№dџ potкpiane w zaleїnoњci od tego, kto siк ich dopuњci. 2 jednej strony mamy przeto

My i oni
bojownikуw o wolnoњж, z drugiej - terrorystуw, z jedne protestuj№cych, z drugiej - wichrzycieli, z jednej - rewolt z drugiej - rewoltк. Takie i podobne wybiegi pozwalaj№ i uparcie i z czystym sumieniem utrzymywaж, їe sprawiedliv jest wyі№cznie po "naszej" stronie.
Skіonnoњж do przes№dуw nie jest taka sama u wszystkich lu Wielokrotnie juї zauwaїano, їe niektуre osoby ze szczeg< іatwoњci№ i ochot№ widz№ њwiat przez pryzmat ostrych, nie daj№c siк pogodziж opozycji, z namiкtn№ niechкci№ odnosz№c siк wszystkich, ktуrzy s№ lub przynajmniej wydaj№ siк inni. Cc takie daj№ o sobie znaж w postawach rasistowskich, k moїna podci№gn№ж pod ogуlniejszy termin k s e n o f o b i i, niі wiњci do wszystkiego, co "obce". Ludzie, ktуrzy silnie powoi siк przes№dami, najczкњciej opowiadaj№ siк takїe zdecydow;
za jednorodnoњci№. Nie potrafi№ tolerowaж najmniejszego ods stwa od њcisіych reguі postкpowania i dlatego opowiadaj№ sii siln№ wіadz№, ktуra trzymaіaby ludzi w ordynku. O jednoњж przejawiaj№cych takie cechy powiada siк, їe maj№ osobowi autorytarn№. Nie zostaіo przekonuj№co wyjaњnione, dlacz niektуrzy obdarzeni s№ tak№ osobowoњci№, podczas gdy inni ;
w spokoju poњrуd rуїnorodnych stylуw їycia i potrafi№ zaak< towaж nawet znaczne ich odmiennoњci. Niewykluczone, їe to uznajemy za przejawy osobowoњci autorytarnej, jest jedynie ] duktem spoіecznego umiejscowienia owych osуb, zarazem jed zakres i intensywnoњж przes№dуw іatwiej zrozumieж, wi№џ№i z kontekstem їycia i poczynaс dotkniкtych nimi osуb.
Tak wiкc podatnoњж na wizjк ostrej granicy pomiкdzy "na i "nimi", a takїe zazdrosna obrona pierwszych przed rzekon zagroїeniem ze strony drugich њciњle і№cz№ siк, jak siк wyж z poczuciem niepewnoњci, ktуre powstaje w warunkach d tycznej zmiany w zwyczajowych, swojskich realiach їycia. 2i na taka w sposуb naturalny sprawia, їe їyje siк trudniej. ' niepewnoњж siк zaostrza i perspektywy staj№ siк coraz bard mgliste, pogікbia siк uczucie strachu i zagroїenia. Ludzie uczyli siк okreњlonych sposobуw skutecznego rozwi№zywania dziennych problemуw, nagle jednak metody te staj№ siк niei rygodne; raptem wymykaj№ siк spod kontroli sytuacje, k

56
Socjologia




dotychczas byіy zrozumiaіe i ster(tm)^"^ Taka zmiana budzi oczywist№ niechкж. Pojawia siк sili1"3 potrzeba obrony "starych, dobrych porz№dkуw" (czyli znan^Y011 { іatwych metod rozwi№zywania powszednich kіopotуw^' a wyrastaj№ca st№d agresja kieruje siк przeciw nowo przybyіyn^ ludziom, ktуrych nie byіo tutaj, kiedy panowaіy stare, dobre porz№dki, a ktуrzy pojawili siк wraz z tym, jak dawne sposoby wystawione zostaіy na niszczycielsk№ prуbк. Ponadto przybysze sk№din134 sa odmieсcami: maj№ swуj wіasny sposуb їycia, sami wiкc s№ u^1^111(tm)'(r)"! zmiany. Јatwo teraz do dwуch dodaж dwa: to przyl*^(tm) winni s№ zmian, to oni odpowiadaj№ za brak poczucia bezpieczeсstwa, za zniszczenie dawnych zwyczajуw, za niepewnoњж ^^l katastrofк, ktуra moїe nadci№gn№ж.
Norbert Elias w koncepcji tute^** l przybyszуw szczegуіowo opisaі sytuacjк rodz№c№ prf^№dy. Napіyw przybyszуw zawsze oznacza wyzwanie wobec s^ osiadіej populacji, chociaїby obiektywna rуїnica pomiкdzy nowymi i starymi mieszkaсcami byіa w istocie niewielka. Rod^ sie napiкcia, gdyї trzeba "przybyszom" ust№piж miejsca, ktуі^g0 oni z kolei dla siebie szukaj№, w tej zaњ sytuacji ludzie ski01"" ^ wyostrzaж i wyolbrzymiaж odmiennoњci. Niekiedy zupe"^ bіahostki, na ktуre w innych warunkach nikt nie zwrуciіby ^wagi, teraz nicowane s№ na wszystkie strony, okazuj№c siк przeszP011"11 dla ^"a obok siebie. Staj№ siк obiektem niechкci oraz po^Y- dowodnie pokazuj№c, їe trzeba czujnie strzec granic podiуw i nie dopuszczaж do "niezdrowych" mieszanek. Po obu skonach niepokуj i wrogoњж zbliїaj№ siк do punktu wrzenia, niemej t0 osiadli, ogуlnie rzecz bior№c, maj№ lepsze moїliwoњci, by P^es№dy swe wprowadzaж w czyn. Mog№ siк teї powoіywaж na prawa, jakich nabyli przez samo "zasiedzenie" ("to ziemia ws-Y^ ojcуw"); przybysze to wіaњnie "przybікdy", intruzi, ktуrzy prawili siк tutaj bezprawnie.
Уw skomplikowany ukіad relacji 'omiкdzy ludџmi osiadіymi a "przybyszami" pozwala barozo w^e wyjaњniж, jeњli chodzi o konflikty pomiкdzy "nami" i "ni^1"' a takz<^ sytuacje rozwiniкtych i intensywnych przes№dуw Narodziny wspуіczesnego antysemityzmu w dziewiкtnastowieczni Europie oraz dalszy jego rozkwit tіumaczyж moїna naіoїenie3 sle na siebie wielkiego |

T
My i oni
tempa przemian w gwaіtownie uprzemysіawiaj№cych siк s czeсstwach oraz emancypacji Їydуw, ktуrzy wynurzyli siк ;
i zamkniкtych dzielnic, aby zmieszaж siк z chrzeњcijanami i wiaж "normalne" zawody. Masy rzemieњlnikуw i sklepik ktуrzy nie potrafili stawiж czoіa konkurencji fabryk i prze biorstw handlowych, nader ochoczo uznaіy, їe odpowiedz za owo trzкsienie ziemi s№ "їydowskie przybікdy", ktуre znif ka wylegіy na ulice. Podobnie byіo w powojennej Wii Brytanii. Rozpad imperium, unicestwienie dawnego wiejsi krajobrazu w efekcie rozwoju wielkich miast, a takїe zaniku zajкж, z ktуrymi zwi№zaіy siк umiejкtnoњci i їyciowe oczekiv wielu ludzi, zrodziіy poczucie silnej niepewnoњci, ktуre l ofiarnego znalazіo w osobach przybyszуw z Indii Zachoc i Pakistanu. St№d antagonizm wobec sprawcуw owego trzкs ziemi; antagonizm czasami przybieraj№cy formy jawnie rasis skie, a czasami wystкpuj№cy w masce obrony przed "obc№ kuі' (wystarczy przypomnieж sobie "humanitarne" protesty przeж:
rytualnemu ubojowi czy niezgodк na wspуlne szkoіy z tej i їe do posiіkуw podaje siк chapatti zamiast tradycyjnych bu Inny przykіad: narastaj№ce przez kilka dekad w drugiej poi dziewiкtnastego wieku niepokуj i frustracja wykwalifikowa robotnikуw, ktуrzy czuli siк zagroїeni przez mechanizacjк p w fabrykach i uproszczenie zajкж, zwrуciіy siк przeciwko pіywowi robotnikуw, ktуrzy okreњlali siebie jako "uniwersa Istniej№ce zwi№zki zawodowe bez chwili wahania uznaіy ic "niewykwalifikowanych", ktуrzy nie maj№c wstкpu do zwi№zі pozbawieni byli ich ochrony aї do chwili, kiedy pomimo op< udaіo im siк uzyskaж odpowiednie prawa.
Wiele podobnych procesуw moїemy њledziж w dzisiejs;
czasach, gdy raptownie kurcz№ siк moїliwoњci dawnych pr№ i sposobуw na їycie. Dowiadujemy siк o gwaіtownych protes robotnikуw jednego zwi№zku, ktуrzy nie godz№ siк dzieliж p z czіonkami innego zwi№zku; nader czкstymi przyczynami ws czesnych strajkуw jest kwestia, kto ma, a kto nie ma praw, podejmowania okreњlonych prac. Byж moїe, najbardziej s takulamym przykіadem trwaіej skіonnoњci, aby nowo przyby uznawaж za przybікdуw, jest zadawniony opуr mкїczyzn w<

wysuwanych przez kobiety ї№daс, ktуrych treњci№ s№ rуwne prawa do zatrudnienia i ubiegania siк o wyrуїnione pozycje spoіeczne. Pojawienie siк kobiet w sferach uprzednio zarezerwowanych dla mкїczyzn stanowi wyzwanie wobec nie kwestionowanych dot№d reguі i zakіуca jednoznaczna, kiedyњ sytuacjк. Feministyczne ї№danie rуwnych praw wyzwala poczucie zagroїenia, ono zaњ prowadzi do gniewnych reakcji i agresywnych postaw.
Ostroњж antagonizmu pomiкdzy tutejszymi i przybyszami, a takїe ciкїar jego konsekwencji s№ dodatkowo pogікbiane przez fakt, їe niechкж miejscowych rodzi symetryczn№ postawк w grupie napіywowej, co tym bardziej nieprawdopodobnym czyni rozejm czy ugodк. Amerykaсski antropolog Gregory Bateson mianem secesjogenezy nazwaі уw іaсcuch akcji i reakcji: wrogie zachowania same siebie uzasadniaj№, prowokuj№c wrogie postawy. Poniewaї kaїde posuniкcie domaga siк jeszcze bardziej zdecydowanej odpowiedzi, obie strony, chc№c nie chc№c, coraz bardziej i radykalniej oddalaj№ siк od siebie. Chociaї pocz№tkowo mogіy panowaж nad wzajemnymi relacjami i je ksztaіtowaж, teraz moїliwoњci takie naleї№ juї do przeszіoњci, a gуrк bierze "logika sytuacji".
Bateson odrуїnia dwa typy ukіadу
Соседние файлы в предмете Социология