
- •Stanisław Lem
- •Dialogi
- •Kraków 1957, 1984
- •Przedmowa do drugiego wydania
- •Dialogi
- •Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii
- •Aneks, Część II Etyka technologu I technologia etyki*
- •Streszczenie
- •Biologia I wartości* Wstęp: wartości I cele
- •I. Aksjologia I fizyka
- •II. Biologia I technologia
- •III. Ewolucja skokowa I ciągła
- •IV. Biologia I wartości nieinstrumentalne
- •V. Aksjometria postępu
Stanisław Lem
Dialogi
Kraków 1957, 1984
Przedmowa do drugiego wydania
Książka ta, pisana w latach 1954–56, wydana w roku 1957, a wynikła z urzeczenia cybernetyką, jest w warstwie faktów miejscami anachroniczna, a w zakresie przewidywań w niej zawartych już to sfalsyfikowana, już to skorygowana samym upływem czasu, jaki minął od jej powstania.
Słowa te stanowią co najmniej wątpliwą rekomendację tekstu, który miał zarówno popularyzować podstawowe pojęcia cybernetyki, jak przewidywać jej dalszy rozwój. Pełne uwspółcześnienie wywodu okazało się niemożliwością — książkę, przy utrzymaniu pierwotnie przyświecającej jej intencji, należałoby od nowa napisać. Nie odmieniłem w niej jednak ani jednego słowa, a tylko, jak powiem niżej, dołączyłem do niej osobny aneks. Przy ponownej lekturze dostrzegłem bowiem, że można jej przypisać pewną wartość — co prawda odmienną od pierwotnie zamierzonej. Czas sprawił, że „Dialogi” stały się świadectwem prawie bezgranicznego optymizmu poznawczego, jaki nie tylko we mnie wzbudziło powstanie cybernetyki. Książka nie tyle opisuje cybernetykę bądź jej podstawy, ile wyobrażenia na ów temat ze schyłku lat pięćdziesiątych — wyobrażenia, które nie były moją ściśle prywatną własnością. Aby ten jej odmienny charakter uwypuklić jeszcze, dołączyłem do niniejszego wydania wspomniany aneks. Znajdują się w nim najpierw dwa krytyczne szkice, z których pierwszy omawia skrótowo perypetię historyczną cybernetyki, a drugi jest przyczynkiem do cybernetycznej teorii socjopatologicznych zjawisk zarządzania. Pierwszy szkic to konfrontacja poglądów zawartych w „Dialogach” z realnym biegiem rzeczy w ciągu szesnastu lat, jakie upłynęły między powstaniem książki a chwilą obecną. Konfrontacja ta ujawnia nie tylko moją naiwność; byłem, jako autor „Dialogów”, wyrazicielem poglądów dość rozpowszechnionych w kręgach entuzjastów cybernetyki w pięćdziesiątych latach. Zestawienie opinii pochodzącej z tych lat ze stanem obecnym jest ciekawym przyczynkiem do historii nauki. Obrazuje mianowicie ową ekstrapolacyjną prostolinijność, jaką wznieca w nauce bodaj każdy jej przewrót; perspektywy dalszego postępu wiedzy rysują się wtedy współczesnym tak prosto, jak gdyby ów zawiły, pełen kluczeń i ślepych zaułków ruch poznawania, który doprowadził do kolejnej rewolucji w nauce, właśnie miał ustać i ustąpić lawinowemu pomnażaniu wiedzy — właściwie już bez odwrotów i przeszkód. Regularnie też dochodzi potem do rozmijania się nazbyt optymistycznych nadziei z rzeczywistością, które to zjawisko i w odniesieniu do cybernetyki się sprawdziło. Warto dodać, że reakcją na nie bywa późny pesymizm poznawczy, diametralnie oponujący wcześniejszemu optymizmowi, jak również, że taka reakcja przeważnie bywa. nieporozumieniem: jakkolwiek bowiem cybernetyka nie ziściła istotnie tego, czego się po niej najintensywniej spodziewano — nie stała się zwłaszcza lekarstwem leczącym naukę ze schorzenia specjalistycznego (a miała nim zostać jako inter– czy wręcz superdyscyplinarna wiedza, unifikująca tak przyrodoznawstwo, jak humanistykę) — urzeczywistniła to, czego nikt się po niej nie spodziewał. Maszyny cyfrowe nie stały się co prawda równorzędnymi osobowymi partnerami człowieka, ale za to okazały się niezastąpionym już dziś narzędziem w zarządzaniu światową gospodarką; teoria informacji nie okazała się co prawda nowym kamieniem filozoficznym, ale wtargnęła, za to nawet tam, gdzie jej pomocy nie oczekiwano, np. do fizyki teoretycznej; przykładów takiego rozmijania się oczekiwań i spełnień można by wyliczyć wiele.
Ze względu właśnie na powiedziane uważałem, że książka, z przydanym jej aneksem, posiadać będzie pewien poznawczy walor — zwłaszcza dzisiaj, wobec rozkwitu modnych koncepcji futurologicznych, jakże często redukujących się do mnożenia bogato rozbudowywanych prognoz, których dezaktualizacja czy po prostu nawet samoośmieszanie się w parę lat po ich powstaniu jest wcale częstym zjawiskiem, przez adeptów futurologii raczej — ze szkodą dla rzeczy — pomijanym. (Dość zestawić na przykład to, co w kwestiach globalnego biegu politycznych spraw świata miał do powiedzenia Hermann Kahn w swojej z J. Wiesnerem napisanej książce „Rok 2000” — w 1987 roku, aby się przekonać, że cokolwiek zaszło, zupełnie inaczej zaszło, aniżeli przepowiadały to wszystkie „kanoniczne” i „niekanoniczne”, „scenariuszowe prognozy” owego sążnistego dzieła.) Dobro poznania niechybnie jest sprawą ważniejszą od troski o autorytet futurologów; i właśnie konfrontacja prognoz oraz poglądów wygłaszanych stosunkowo niedawno z opiniami aktualnymi niejednego może nas nauczyć.
Drugą część aneksu tworzy szkic uzupełniający to, co mówią „Dialogi” w swych ostatnich rozdziałach o patologii społecznego zarządzania. Są to uwagi niefachowca; do ich zamieszczenia w książce skłoniło mnie to, że jej druga część nie zdezaktualizowała się w takim stopniu, jak pierwsza.
I wreszcie dołączyłem do tego wydania dwie rozprawki opublikowane swego czasu w „Studiach Filozoficznych”, ponieważ tematycznie łączą się z całością wywodu. Pierwsza omawia „etykę technologii i technologię etyki”, gdy druga jest poświęcona zagadnieniu „wartości w biologii”. Pierwsza poświęcona jest tedy kwestiom porządku socjalno–cywilizacyjnego i etycznego zarazem, a druga — stosunkom panującym pomiędzy aksjologią a przedmiotem badań biologii teoretycznej. Włączenie obu do tego wydania tłumaczę następująco: „Dialogi” nie były pomyślane jako rozłożony na glosy traktat o pewnej nowej dyscyplinie i jej możliwym rozwoju, lecz jako poszukiwanie badawczych narządzi i środków, zdolnych pomagać nam w oswajaniu ludzkiego i nieludzkiego świata. Znaczy to, że cybernetyka była rozpatrywana pod kątem swych zastosowań możliwych, a nie jako nauka „czysta”, matematykopodobna (jaką chcieli ją zwidzieć niektórzy uczeni). Tak więc w ostatniej instancji były „Dialogi” zarazem zarówno poznawczej ciekawości, jak niepokojów właściwych myśli naszego czasu; i ta właśnie „pierwsza przyczyna” usprawiedliwia umieszczenie w aneksie obu wymienionych prób.
Kraków, w grudniu 1971